Nie uważa się jednak za winnego. Igor Czepkasow, bo tak nazywa się działacz „Innej Rosji”, stwierdził, że poszedł wraz kibicami na plac Pionierski, gdyż chcieli oni pokazać, że nie dadzą się traktować „jak bydło”. Podkreślił także, że starał się zrobić wszystko, aby nie doszło do rozruchów.