Syryjscy hakerzy włamali się na strony internetowe jednej z rosyjskich ambasad
Na stronie rosyjskiej ambasady w Singapurze umieszczono zdjęcia dzieci zabitych przez wojska Baszara al-Assada.
Zdjęciom towarzyszył tekst, w którym autorzy ataków oskarżyli rząd w Moskwie o dostarczanie broni władzom w Damaszku. Według hakerów Rosjanie ponoszą współodpowiedzialność za śmierć cywilów w Syrii. „Rosyjska broń otwarcie jest wykorzystywana do zabijania naszych kobiet i dzieci w całej Syrii” – można przeczytać w oświadczeniu. Sprawcy ataku na stronę ambasady twierdzą również, że „rosyjski reżim” daje „moralne poparcie reżimowi syryjskiemu” i uniemożliwia dokonanie próby obrony „syryjskiego ludu przed dyktatorem”. Jest to oczywiście nawiązanie do polityki Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdzie Moskwa stara się nie dopuścić do przyjęcia rezolucji wzywającej Baszara al-Assada do ustąpienia ze stanowiska prezydenta.
„W ten sposób władze rosyjskie zostały partnerem i współpracownikiem reżimu w Damaszku, który zabija dzieci, niszczy gospodarkę, burzy domy i grabi nasz majątek. Kiedy popatrzysz na ulice Syrii, zobaczysz rosyjską broń, czołgi, transportery opancerzone, karabiny maszynowe, granatniki i kałasznikowy w rękach bandytów i przedstawicieli rządzącej sekty” – kontynuują twórcy apelu. W tym miejscu należy wspomnieć, że Assad jest zwolennikiem alawizmu. Alawici to sekta, która łączy w sobie prądy chrześcijańskie, islamskie oraz zaratustrianizmu. Chociaż stanowią oni jedynie około dziesięć procent ludności Syrii, to sprawują w tym kraju władzę. „Gdzie jest sumienie narodu rosyjskiego, kiedy sprawa dotyczy tego, co dzieje się w Syrii? Gdzie jego wartości, historia i cywilizacja wobec zbrodni reżimu z Damaszku, które przewyższają zbrodnie nazizmu?” – brzmi konkluzja oświadczenia.
Źródło: pik.tv
(BC)