Historia aktywnie odtwarzana

Grupy rekonstrukcyjne, gry planszowe i karciane – historia Polski zdobywa sobie nowych pasjonatów pod różnymi postaciami. I to wszystko poza oficjalną edukacją i urzędniczą ignorancją – Polacy sami wskrzeszają historię.
06.08.2013 12:01

Portal ARCANA: Na czym polega uczestnictwo w grupach rekonstrukcyjnych? Czy to jest tylko odtwarzanie bitew historycznych?

Łukasz Wrona: Grupy rekonstrukcji historycznej to najczęściej stowarzyszenia bądź nieformalne organizacje, popularyzujące wybrany odcinek dziejów. Przykładem może być stowarzyszenie Pospolite Ruszenie Szlachty Ziemi Krakowskiej (www.pospoliteruszenie.net), które działa od 2006 r. a w którym mam przyjemność pełnić funkcję wiceprezesa. Skupiamy się zarówno na rekonstrukcji historycznej jak i edukacji patriotycznej, realizując różnorodne projekty – wielkim sukcesem okazał się np. Projekt DEMOkracja, w gali finałowej którego wziął udział prof. Andrzej Nowak. Natomiast w naszej rekonstrukcyjnej działalności zajmujemy się głównie wiekiem XVII i jego wspaniałymi wojskowymi tradycjami. Od kilku lat odtwarzamy oddział piechoty pozostający na służbie rodziny Lubomirskich. Temat wojsk prywatnych jest w naszym kraju znany głównie przez pryzmat historiografii PRL, która prywatne milicje magnatów oceniała tylko jako czynnik destabilizującego ład wewnętrzny i symbol szlacheckiego przepychu. 400 lat temu nasi magnaccy przodkowie z własnej szkatuły utrzymywali armie strzegące naszych granicPrywatne chorągwie husarii czy, jak w naszym przypadku, piechoty to jednak, przede wszystkim, przejaw poczucia odpowiedzialności za losy kraju. 400 lat temu nasi magnaccy przodkowie z własnej szkatuły utrzymywali armie strzegące naszych granic. Tak więc dla nas rekonstrukcja to nie tylko odtwarzanie kultury materialnej – strojów, broni czy przedmiotów dnia codziennego – nauka fechtunku, musztry czy staropolskich dum ale również silna popularyzacja interesujących nas tematów. Nie chcemy chować zdobytej wiedzy tylko dla siebie. Stąd co kilka miesięcy wydajemy internetowy biuletyn Merkuriusz Pospolitego Ruszenia, którego najnowszy numer pojawi się na początku sierpnia. [numer 10: http://issuu.com/merkuriusz/docs/merkuriusz10]

Coraz częściej sięgamy po rekonstrukcje wydarzeń politycznych, kulturalnych a nawet życia codziennego. Uczestniczyliśmy kilka lat temu w powtórnym pochówku jednego z przedstawicieli rodu Lubomirskich, który dzięki nam przypominał pochówek w stylu pompa funebris. Od dłuższego czasu staramy się też zrealizować inscenizację obrad sejmiku ziemskiego w Proszowicach. Ograniczają nas niestety tylko i wyłącznie fundusze.

Portal ARCANA: W ostatnich latach obserwujemy w Polsce rosnące zainteresowanie rekonstrukcjami historycznymi – a to przecież kosztowna inwestycja. Ile kosztują ubiory/uzbrojenia dla uczestnika poszczególnej grupy rekonstrukcyjnej: średniowiecza, nowożytności, powstania styczniowego czy II wojny światowej?

9_2144Racja, zainteresowanie jest spore. Powstają nowe grupy i eksplorowane są okresy czy wydarzenia do tej pory nie cieszące się zainteresowaniem odtwórców. Przykładem mogą być moi koledzy z 14 Pułku z Luizjany oraz 58 Pułku z Nowego Yorku odtwarzające oddziały z wojny secesyjnej, w których służyło sporo Polaków.

Grupy faktycznie stają się coraz bogatsze i mogą pozwolić sobie na wyposażanie swoich członków w sprzęt, który można powoli kompletować. A ten jest niestety bardzo drogi. Oczywiście wszystko zależy od podejścia, które obierze się w swojej przygodzie z rekonstrukcją. Można dążyć do wizualnego ideału i opierając się na ikonografii – powiedzmy nowożytnej – stworzyć wspaniałą rekonstrukcję husarza spod Chocimia. Jednakże dla ortodoksów będzie to ciągle mało. Ważny jest nie tylko krój ale i surowiec – koniecznie stuprocentowy len czy wełna – a także ręczne uszycie. Nasi przodkowie przecież nie mieli dostępu do maszyny! Dlatego też historyczni krawcowie mogą żądać za dobry żupan nawet 1000 zł. Podobnie z wyposażeniem – solidnie wykuta i wyważona szabla to wydatek kolejnych 1500 zł. Oczywiście wszystko można zrobić samemu co obniża koszty bądź odpuścić nieco rozszalałej pysze i odtwarzać chłopską piechotę czy zwykłych chłopów. Odtwarzając naszą ukochaną piechotę Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, każdy członek musi skompletować żupan, delię, spodnie, buty, koszulę, czapkę magierkę, pas, szablę i włócznię a także snapsack – czyli ówczesny plecak. To wszystko można nabyć – dzięki rozwijającemu się rynkowi wtórnemu – za ok. 1500 zł. Nie musimy jednakże sprawiać sobie pozłacanych broszek, pierścieni, wysadzanych diamentami guzów i oprawianych w klejnoty pochew do szabli. Tak robią nasi bogatsi koledzy. Dla porównania cennik z innej, równie bliskiej mi epoki Powstania Styczniowego:

- Kurtka i spodnie powstańcze – 600 zł

- Czapka konfederatka – 50 zł

- Karabin kapiszonowy – 800 zł

- Herb trójdzielny na ładownicę – 40 zł

Generalnie rynek rekonstrukcyjny niczym nie różni się od rynku odzieżowego. Są towary markowe i drogie, które rzemieślnicy wykonują z dbałością o historyczną poprawność oraz dobrze. Można również nabyć wiele mniej udanych wyrobów, za które trzeba czasami się wstydzić. O tak! Środowisko rekonstrukcyjne jest bardzo przewrażliwione na punkcie tzw. koszerności – czyli owej dbałości o poprawność. Pojawienie się na imprezie historycznej w żupanie z wiskozy czyni z nas prawdziwego kopciuszka. 

dcim_003_2592Portal ARCANA: Czy w 150 rocznicę walk powstańczych daje się odczuć, że mimo braku wsparcia parlamentarno-rządowego, środowiska lokalne starają się uczcić zryw z 1863 r.?

Tak, myślę że tak. Od początku roku pilnie śledzę rocznicowe obchody. Czytam o kolejnych ekspozycjach muzealnych, koncertach, odczytach ale przede wszystkich organizowanych przez gminy czy powiaty dużych inscenizacjach. Jako rekonstruktor historyczny również i tego okresu miałem przyjemność być m.in. w Siewierzu, Wąsoszu czy pod Krzykawką, gdzie pojawiła się delegacja miasta Bergamo – rodzinnej miejscowości poległego w tej polskiej miejscowości Francesco Nullo. Jednakże imprezą zorganizowaną z największym rozmachem była rekonstrukcja dwóch bitew pod Ignacewem w Wielkopolsce. Choć nas rekonstruktorów było może 100 (dla porównania imprezy z epoki napoleońskiej potrafią skupić do 5 tys. odtwórców) to udało się przyciągnąć kilkadziesiąt tysięcy widzów! Nie mogę się już doczekać zaplanowanej na następny weekend rekonstrukcji bitwy pod Żyrzynem. Każda impreza to wielkie przeżycie dla mieszkańców tych obecnie zapominanych miejscowości. Oprócz samych walk wydawane są drobne publikacje czy organizowane spotkania z historykami. Dla mnie natomiast ważne jest to, że zwykli mieszkańcy naprawdę są zainteresowani tymi obchodami oraz pamięcią o Powstaniu. Jestem współautorem pierwszej w Polsce gry edukacyjnej o tym wydarzeniu pt. „Rok 1863”. Na wspomnianych inscenizacjach mogłem promować  grę. Przy stolikach uczyłem grać dzieci, młodzież i ich rodziny. Udało nam się z Piotrkiem Krzystkiem stworzyć grę, która zarówno jest wciągająca i emocjonująca ale przede wszystkim niesie olbrzymi walor edukacyjny. Karty dotyczą najważniejszych wydarzeń czy bohaterów powstania. Ponadto są na nich umieszczone obrazy i fragmenty wspomnień z epoki. Ponadto zasady są tak skonstruowane by oddawały poczucie beznadziejności walk i trudów powstańczego żywota. 

img__004_1280Portal ARCANA: I tutaj pojawia się pytanie o odświeżanie historii przez różne formy - symbolem nowoczesnej edukacji historycznej jest Muzeum Powstania Warszawskiego, a dalej pojawiają się gry komputerowe, planszowe, a ostatnio karciane. Jakie są tam proporcje edukacji, a jakie zabawy?

Mam nadzieję, że właśnie tą drogą pójdzie polska edukacja historyczna. Inteligentny przekaz w atrakcyjnej formie. A przy tym szansa na rozwój nowej, nieznanej u nas gałęzi usług – rozrywki historycznej. Mam nadzieję, że Polacy chętniej będą w ten sposób spędzać czas niż marnować go na koncerty showmanów i ogłupiającą telewizję. Nie ukrywam, że chciałbym swoją przyszłość powiązać właśnie z tworzeniem usług historycznych na najwyższym poziomie, na które będzie autentyczne zapotrzebowanie.

Z drugiej strony trzeba zastanowić się, czy czegoś nie brakuje choćby rekonstrukcjom historycznym.  Świetnie odwzorowane mundury, dobrze przeszkoleni z musztry odtwórcy, dużo strzałów, pirotechnika, konie i palące się wcześniej zbudowane zabudowania. Widowiskowe, dynamiczne bitwy i doskonale odwzorowane obozy otwarte dla zwiedzającej publiczności. W tle dobrze przygotowany komentarz lektora i poruszająca muzyką. Musimy jednak uważać, by i z tego nie zrobiło się tylko zwykłe show, które sprawia wielką frajdę rekonstruktorom, a dla widzów jest filmem wojennym na żywo. Czasami brakuje mi głębszych metodologicznych przemyśleń na temat wykorzystania tego typu akcji. Niemniej pojawia się coraz więcej grup i projektów stawiających na edukacje i promowanie historii a nie tylko zabawę we własnym gronie. Myślę, że rekonstrukcja historyczna powinna być punktem kulminacyjnym eventu, na którym jednak można obejrzeć polową wystawę z interaktywnymi tablicami, posłuchać ciekawej debaty historycznej, oraz wziąć udział w rozgrywce w którąś z nowszy produkcji z gatunku gier planszowych czy karcianych.

Pozwalają one uczyć tak naprawdę wszystkiego. Możemy sobie wyobrazić grę opowiadającą o każdym problemie historycznym a stosunkowo niewielki koszt jej tworzenia i wydania pozwala wierzyć, że niebawem staną się uznanymi narzędziami edukacji. I znów trzeba odróżnić gry dla zapaleńców, odwzorowujące w największych detalach aspekty poszczególnych bitew II wojny światowej od prostych, szybkich i wciągających gier problemowych. Przykładem może być IPNowska „Kolejka” czy właśnie nasz „Rok 1863”. Gracze – których może być od dwóch do czterech w wieku od ok. 10 lat – wcielają się w dowódców partii powstańczych. Współpracując z innymi graczami starają się walczyć z Moskalami uczestnicząc w kolejnych słynnych bitwach powstania – pod Małogoszczem, Opatowem czy właśnie Krzykawką. Na przeszkodzie stoją nie tylko silni zuawi_smierci_1177Rosjanie – przedstawieni za pomocą kart, takich jak Kompania Jegrów czy Michał Murawiow ‘Wieszatiel” – ale też braki w zaopatrzeniu czy rozbuchane ambicje poszczególnych powstańczych dowódców. W naszej grze powstania nie wygramy. Poznamy jednak mnóstwo historii z nim związanych a przede wszystkim dowiemy się jak ciężko było w ogóle do bitwy stanąć. Współpraca z innymi dowódcami przeplata się z ostrożnością i nieufnością cechującą operujące w polu oddziałki. Ponadto jak w dobrej grze – trzeba wykazać się sprytem, logicznym myśleniem i co tu dużo mówić zwyczajnym blefem, tak by skłonić innych graczy do współpracy.  „Rok 1863” to więc:

1) innowacyjna mechanika gry, która odzwierciedla powstańczą taktykę walki i jej problemy z zaopatrzeniem,

2) staranne wydanie okraszone obrazami Kossaka, Gierymskiego czy malarzy rosyjskich oraz fragmentami wspomnień no i rzecz, która do gry w ogóle zachęci młodzież i ich rodziny:

3) dobra zabawa.

Pudełko z grą „Rok 1863” jest więc zarówno narzędziem edukacji, inteligentną rozrywką i albumem przybliżającym powstanie z perspektywy historii sztuki i literatury. Ponadto stworzyliśmy stronę internetową www.rok1863.net, gdzie grę można nie tylko zamówić ale i poczytać więcej o wydarzeniach, które pojawiły się na kartach do gry.

button_1863_192

Wierzę, że wkrótce stworzymy kolejne gry. Każda z nich musi jednak przedstawiać problem w taki sposób by skłonić do refleksji. Myślę, że nasz aktualny projekt, o którym nic więcej nie mogę powiedzieć, zmieni sposób postrzegania wojny przez naszych rodaków.

Portal ARCANA: Będziemy zatem czekali na wieści o następnej inicjatywie promującej historię poprzez aktywny udział w jej odtwarzaniu.

 

 

 

Rok 1863
Pierwsza w Polsce gra o Powstaniu Styczniowym Wydawnictwa ALTER

Historii można uczyć na wiele sposób. Nie wszystkie jednak są atrakcyjne i trafiają do przekonania ogółu, zwłaszcza młodzieży. Dlatego też coraz popularniejszym narzędziem popularyzacji historii stają się gry – zarówno komputerowe jak i znacznie cenniejsze planszowe i karciane. Właśnie grą karcianą jest „Rok 1863”, która została stworzona przez dwójkę krakowskich historyków. Jest to pierwsza w Polsce gra opowiadająca o losach Powstania Styczniowego, którego okrągłą 150 rocznicę obchodzimy w tym roku.

podzyrzynem_1177

„Rok 1863” przedstawia zmagania osamotnionych, słabo uzbrojonych i nie zawsze wzorowo dowodzonych partii powstańczych, w starciu z cesarską machiną wojenną. Tylko współpraca z innymi oddziałami pozwoli odnieść zwycięstwo w tej nierównej walce. Niemniej, podobnie jak 150 lat temu, problemem walczących nie będzie tylko kozacka szabla czy Michał Murawiow „Wieszatiel” ale i ambicje oraz niekompetentność powstańczych dowódców. Gra jest więc w dużej mierze kooperacyjna, jednakże współpraca nie zawsze będzie jedyną drogą do zwycięstwa.

Do stołu na którym rozłożona będzie gra ‘Rok 1863” mogą zasiąść zarówno miłośnicy historii jak i sympatycy szybkich ale i zmuszających do planowania gier. Jej zasady będą proste dla zupełnych amatorów karcianek ale wciąż świeże dla wytrawnych graczy. W „Rok 1863” może zagrać zarówno grupka przyjaciół, wielopokoleniowa rodzina oraz uczniowie pod okiem swojego opiekuna. Wielkim atutem gry jest jej graficzne opracowanie. Na każdej karcie umieszczona została grafika bądź zdjęcie z epoki, które wiernie obrazują sceny z powstania. Ponadto umieszone zostały fragmenty wspomnień, relacji czy utworów literackich opisujących powstańcze dzieje. Obrazy mistrzów oraz wspomniane cytaty pozwalają poczuć klimat tej tragicznej epoki. Ponadto na stronie www.rok1863.net można znaleźć informacje o bohaterach, bitwach czy innych wydarzeniach, które przewinęły się na kartach gry. „Rok 1863” został stworzony przez miłośników i popularyzatorów historii, stąd tak wierne osadzenie fabuły gry w naszych narodowych dziejach. Z drugiej strony oryginalna i intuicyjna mechanika wciągnie w rozgrywkę nawet wielkiego przeciwnika promowania historii.

 

Rok 1863
Wydawnictwo ALTER
Kraków 2013
Łukasz Wrona i Piotr Krzystek
Wiek graczy: 10+
Ilość graczy: 2-4
Czas rozgrywki: 20-40 min
Zawartość pudełka: 110 kart, 40 żetonów, kostka, instrukcja w języku polskim
www.rok1863.net


Ostatnie wiadomości z tego działu

Głos starego wyborcy z myślą o młodszych

Prof. Nowak: Pracujmy nad tym, by zwolenników niepodległości przybywało

Prof. Nowak podsumowuje 2017 rok: właściciele III RP nareszcie odsuwani od władzy

prof. Nowak: Przypomnienie samego 1918 roku nie wystarcza, by zrozumieć czym jest niepodległość

Komentarze (0)
Twój nick:
Kod z obrazka:



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.