Swietłana Miedwiediew sprawiła nieprzyjemne wrażenie w Belgii
Zachowanie się małżonki prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa zszokowało mieszkańców belgijskiego miasta Brugia. Gdy D. Miedwiediew spotykał się z prezydentem Unii H. van Rompuyem (8 grudnia), jego małżonka zapoznawała się ze średniowiecznymi zabytkami Brugii. Jednak, jak przekazują środki masowego przekazu „chociaż przebywała tam jeden dzień, zdążyła postawić całe miasto do góry nogami”. Wizyta pani prezydentowej miała być też według dziennikarzy „jedną z największych przykrości ostatnich lat” .
Oficjalna wizyta Swietłany Miedwiediew powinna była się rozpocząć od spotkania z burmistrzem miasta. Zamiast zaplanowanej godziny 15.30, uroczystość rozpoczęła się około 17.30. Spóźnienie małżonki prezydenta wyjaśniono tym, iż musiała ona odpocząć po podróży i zjeść obiad. Co więcej, gdy burmistrz Brugii pogratulował zwycięstwa Rosji w wyścigu o prawo organizacji mistrzostw świata w piłce nożnej w roku 2018 (w której to rywalizacji uczestniczyła też Belgia), pani prezydentowa zauważyła niezbyt dyplomatycznie, iż „zwycięzcy dostają wszystko”.
Po zakończeniu oficjalnej części wizyty Swietłana Miedwiediew udała się do sklepu ze słynnymi koronkami z Brugii. Tam spodobał się jej jeden z osiemnastowiecznych wyrobów. Pracownicy sklepu mieli duże trudności z wytłumaczeniem jej, iż koronki te są tylko ekspozycją, nie przeznaczoną do sprzedaży.
Przed wizytą w muzeum czekolady, służby rosyjskie przeprowadziły bardzo dokładne poszukiwania materiałów wybuchowych.
Pani prezydentowa nie pojawiła się też na kolacji w zarezerwowanej dla niej przez władze restauracji. Wraz ze swoją ochroną udała się w inne miejsce.
(BC)
To nie brak wychowania. To jest ruska, czyli mongolsko-tatarska mentalność. Cywilizacja turańska się kłania. Polecam prace prof. Feliksa Konecznego nt. cywilizacji.
Maniery nowobogackich.
Cóż dodać? Tylko w Rosji są organizowane Targi Bogaczy. Nie bez przyczyny...