„Przystawki” „Jednej Rosji” wyrażają poparcie dla demonstracji opozycji antysystemowej
Członkowie Partii Komunistycznej Federacji Rosyjskiej, „Sprawiedliwej Rosji” oraz Partii Liberalno-Demokratycznej popierają demonstracje 10 grudnia. Niektórzy zapowiadają swój udział.
Według pierwszego zastępcy przewodniczącego Centralnego Komitetu Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej oraz wiceprzewodniczącego Dumy Państwowej Iwana Mielnikowa „obecne protesty są formą szczerego oburzenia związanego z poczuciem niesprawiedliwości”. Powinny być więc traktowane jako „społeczne, a nie polityczne” i dlatego komuniści zezwalają swoim sympatykom brać w nich udział.
Wiceprzewodniczący „Sprawiedliwej Rosji” Giennadij Gudkow powiedział, że sam weźmie udział w manifestacji w Moskwie, ponieważ „ludzie nie mają innego wyboru, jak wyrazić swój protest”. Co ważne, Gudkow stwierdził, że w obecnych warunkach stanowiska systemowej i antysystemowej opozycji zbliżyły się jak nigdy dotąd. Celem obydwu obozów jest „stworzenie normalnych warunków politycznych w kraju i nie ma znaczenia, która opozycja próbuje to osiągnąć”. „Kraj dusi się z oburzenia, a władze mówią, że wszystko jest w porządku. One są bezwstydne. Uważają, że ten kraj jest dla nich, a nie one dla kraju. I to jest nieprawidłowość” – podsumował Gudkow.
Wreszcie, pierwszy zastępca Partii Liberalno-Demokratycznej Maksym Rochmistrow zapowiedział swój udział w proteście, jednak obawia się, iż nie przebiegnie on w sposób pokojowy.
Wydaje się, że warto zadać pytanie, czy przedstawiciele wspomnianych partii działają z polecenia Kremla (by skanalizować protesty), czy też obawiają się zmian, które mogłyby także ich zmieść ze sceny politycznej, gdyby nie zareagowali odpowiednio wcześnie?
Źródło: kasparov.ru
(BC)