Rosyjski ekspert dostrzega profesjonalizację armii gruzińskiej, zauważa, że wojsko Saakaszwilego jest przygotowane do walki elektronicznej i wojny informacyjnej, a także ma cechy bardziej ofensywne niż 4 lata temu. Kolerov stwierdza, że Tbilisi jest gotowe do udziału w szerszej, antyrosyjskiej koalicji. Kaukaskie państwo nie zmieniło swoich celów, wciąż nie uznaje Osetii Południowej i Abchazji jako niepodległych bytów – zauważa analityk (relacja nie wspomina, że nie uznaje ich też 190 innych krajów na świecie). „Samo istnienie Osetii Południowej i Abchazji jest dla dzisiejszej Gruzji nie do przyjęcia. Niebezpieczeństwo z tej strony jest poważne”. Wszelkie działanie przeciw Osetii Południowej Kolerov nazwał „piątą kolumną”. Ekspert stwierdził, że Gruzja oferując Osetii współpracę gospodarczą nakłania do zależności od Tbilisi. Osetyjczycy są kuszeni współpracą z Zachodem i przedstawia im się tę alternatywę wobec bliskości z Rosją, jako atrakcyjniejszą.

Kolerov nazwał prozachodnie działania w Osetii „diabelską pokusą”. Zaprzeczył też, jakoby Kremlowi miało zależeć na aneksji całej Gruzji – taka opinia jest, zdaniem analityka, „kłamstwem i prowadzeniem nieuczciwej gry”.

Jak podaje portal regnum.ru Osetia Południowa obchodzi dziś czwartą rocznicę „ataku Gruzji na ich republikę”. Liczbę ofiar śmiertelnych regnum.ru szacuje na 330 osób po stronie osetyjskiej.

Dla rosyjskiej opinii publicznej to Gruzja była agresorem w sierpniu 2008 r., a Rosja była obrońcą uciśnionych republik, które domagały się niepodległości.

Źródło: regnum.ru

(JAM)