Przypomnijmy, iż premier Putin wypowiedział podobne twierdzenie podczas transmitowanej na żywo rozmowy z wybranymi mieszkańcami Rosji. Putin podkreślał, iż Rosja „i tak by zwyciężyła, ponieważ jest krajem zwycięzców” i nie potrzebowała wsparcia innych nacji w walce z III Rzeszą oraz jej sojusznikami. Putin wskazywał też, że zwycięstwo ZSRS odbyło się głównie kosztem strat ludzkich i zasobów przemysłowych rosyjskiej części państwa.

Wypowiadający się w imieniu ministerstwa naczelnik Departamentu Polityki Informacyjnej MSZ Ukrainy Oleg Wołoszyn stwierdził, iż „w żadnym zewnętrznym dokumencie rosyjskim, ani podczas rozmów dwustronnych ze stroną rosyjską nikt nie poddawał w wątpliwość wkładu Ukrainy w zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej”. W związku z tym, twierdzenie rosyjskiego premiera określone zostało jako jego „prywatny pogląd”, a ministerstwo nie przewiduje żadnej odpowiedzi oficjalnej. Sytuacja nowych, prorosyjskich władz Ukrainy jest w tym wypadku o tyle złożona, iż dużą część ich zwolenników stanowią osoby z nostalgią odnoszące się do mitu „wielkiego zwycięstwa”.

Źródło: 5.ua

(AJ)