prof. Dadak: Bankom w Polsce dano niesłychane uprawnienia

Repolonizować banki? To hasło staje się popularne w Polsce. Bez wątpienia, posiadanie kontroli nad własnym systemem finansowy – pewność, że rodzime oszczędności zasilają polską gospodarkę, a nie obcą, jest celem ze wszech miar pożądanym.
09.12.2015 13:15

(artykuł ukazał się w 125 numerze Dwumiesięcznika ARCANA)

 

Tylko że zachodzi tu pewne nieporozumienie, aby odzyskać suwerenność w zakresie finansów nie tyle trzeba kontrolować większość banków, ile większość bankowych aktywów, a to są dwie różne sprawy.

         Bankowe aktywa, to udzielone pożyczki i zakupione przez banki papiery wartościowe (obligacje, akcje, itp.). Wysokość udzielonych pożyczek i zakupionych papierów wartościowych zależy od wysokości wkładów, czyli, żeby odzyskać kontrolę nad systemem bankowym nie tyle należy „odzyskiwać” banki, co kontrolę nad oszczędnościami (wkładami). Aby osiągnąć te drugi cel nie trzeba wydawać miliardów złotych, ale wystarczy, żeby deponenci, osoby fizyczne i prawne, zaczęli przenosić swe konta do banków kontrolowanych przez rodzimy kapitał.     

 

Polskie banki

 W obecnej chwili już duża część wszystkich aktywów sektora bankowego jest w naszych rękach. Nie tylko PKO BP, ale cała bankowość spółdzielcza i zrzeszenia kredytowe (SKOKi) to polskie banki. Ponadto, państwo polskie kontroluje Bank Gospodarstwa Krajowego i Bank Ochrony Środowiska, zaś Leszek Czarnecki jest właścicielem Getin Noble Bank. W istocie rzeczy, w ostatnich latach banki z krajowym podmiotem dominującym zwiększyły udział w aktywach całkowitych do 38,3% (II kwartał 2015 r.)[1], z 30,0% w roku 2005[2]. Inaczej mówiąc, bez wydawania większych sum na przejmowanie banków udało się odwrócić wytyczony przez L. Balcerowicza niekorzystny dla polskiej racji stanu trend.

W niemałym stopniu jest to zasługa bankowości spółdzielczej i SKOK-ów.  Z tego powodu należy wyrazić zaniepokojenie dużym spadkiem aktywów w tych ostatnich instytucjach do 12,9 mld na koniec I kwartału 2015 r. z 18,7 mld na koniec roku 2013[3]. Należy dogłębnie zbadać, czy zjawisko to jest wynikiem czynników ekonomicznych, czy też, jak chcą niektórzy, politycznych.

         Niemniej należy podkreślić, że potoczna definicja banku polskiego nie pokrywa się z tym, czy dana instytucja finansowa jest w posiadaniu inwestorów polskich, czy nie. W potocznym mniemaniu bank polski to taki bank, który dba o nasz interes narodowy (i przy tej okazji przynosi duże zyski). Niestety, nie ma żadnych danych wskazujących na istnienie takiego stanu rzeczy, czego najlepszym przykładem jest los „frankowiczów”.zajrzyjdoksiegarni_120

         Zagraniczny bank, kupując bank polski, wydawał swoją walutę i w takim pieniądzu transakcja ta była księgowana. Z tego względu, dla zagranicznych inwestorów sprawa kursu wymiennego złotego odgrywała pierwszorzędną rolę. Gdyby wartość złotego drastycznie spadła, to uległaby wielkiej obniżce wartość tej inwestycji wyrażona w walucie operacyjnej zachodniego banku. Bank ten musiałby zaksięgować stratę, nawet gdyby kontrolowany przez niego polski bank był dochodowy (licząc w złotych). Z tego względu, celem zminimalizowania potencjalnych strat związanych z ryzykiem walutowym polski bank kontrolowany przez zagraniczną instytucję finansową musiał mieć jak najwięcej aktywów w „twardej walucie”. Im większy jest udział pożyczek denominowanych w walucie kraju w którym bank kontrolujący ma swą siedzibę, tym mniejszą stratę musiałby ogłosić zagraniczny właściciel polskiego banku w przypadku dużej obniżki kursu złotego. Spadek wartości naszej waluty ujemnie odbiłby się tylko i wyłącznie na aktywach (pożyczkach) denominowanych właśnie w złotych. Stąd idea pożyczek denominowanych we frankach, euro i dolarach USA[4].

         O ile udzielanie pożyczek denominowanych we frankach przez banki kontrolowane przez zagranicznych inwestorów można uznać za próbę uchronienia się przed skutkami ryzyka walutowego, to takiego argumentu nie można wysunąć pod adresem banków będących w polskich rękach. Niemniej, banki te nie tylko nie ostrzegały rodaków przed potencjalnymi ujemnymi skutkami przyjmowania przez nich ryzyka walutowego, ale ochoczo przyłączyły się do tej akcji. Zatem, nic nie wskazuje na to, że banki postrzegane jako polskie, także te w których dominującą rolę odgrywa państwo, teoretycznie dbające o dobro powszechne, kierują się innym kryterium niż maksymalizacja zysków przy pomocy wszystkich możliwych sposobów. Z tego względu, zanim zaczniemy mówić o repolonizacji banków, trzeba zdefiniować pojęcie „polski bank”, czy chodzi o bank kontrolowany przez rodzimy kapitał, czy o bank działający z korzyścią dla kraju[5].Zagraniczny bank, kupując bank polski, wydawał swoją walutę i w takim pieniądzu transakcja ta była księgowana. Z tego względu, dla zagranicznych inwestorów sprawa kursu wymiennego złotego odgrywała pierwszorzędną rolę

         Nie jest to kwestia akademicka, ponieważ biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy, repolonizacji sektora bankowego mogą dokonać tylko i wyłącznie instytucje kontrolowane przez państwo, czyli w ostatecznym rozrachunku ryzyko całej operacji ponosiłby podatnik. A ryzyko przejmowania banków wcale nie jest sprawą błahą.  

 

Ryzyko związane z przejęciami

 Najlepiej o tym świadczą doświadczenia ostatnich lat. W styczniu 2008 r. Bank of America, wówczas największy bank w USA, przejął instytucję udzielającą pożyczek hipotecznych Countrywide Financial, a latem największy dom maklerski Merrill Lynch. Decyzje te podjął ówczesny prezes, Kenneth Lewis, dwukrotnie obwołany „bankierem roku” przez najbardziej prestiżowy dziennik branżowy American Banker[6]. Zaledwie kilka miesięcy po tym drugim wydarzeniu Bank of America stał się niewypłacalny, a przed ogłoszeniem upadłości uratowała go pomoc rządowa.

Podobnie miały się sprawy z Royal Bank of Scotland (RBS), który w 2007 r. po ciężkich bojach z innymi bankami przejął holenderski ABN AMRO. Jego prezes, Fred Goodwin, uchodził za geniusza finansów, był jedną z najsłynniejszych postaci londyńskiego Citi, osobą na tyle zasłużoną dla Wielkiej Brytanii, że został nobilitowany. Nie minęły dwa lata, a RBS także został zmuszony do szukania pomocy rządowej – było to największe bankructwo w historii Zjednoczonego Królestwa[7]. W istocie rzeczy cały światowy system bankowy, przynajmniej świata zachodniego, był de facto bankrutem. Przytaczamy te dwa przypadki po to, żeby podkreślić, że przydarzyły się one nie jakimś przypadkowym osobom, ale filarom bankowości.

         Albowiem, w przypadku przejmowania banku wycena jego realnej wartości jest niesłychanie skomplikowana. Aktywa banku to papiery wartościowe i pożyczki. Ceny tych pierwszych zmieniają się z minuty na minutę, podobnie zmienia się wiarygodność pożyczkobiorców. Dodajmy, że w dzisiejszym świecie finansów coraz większą rolę odgrywają instrumenty pochodne, których wartość jest jeszcze trudniejsza do oszacowania. Mówiąc w skrócie, w tej branży bardzo łatwo jest o wielką pomyłkę.

         Rodzime doświadczenia w zakresie przejęć też nie napawają optymizmem. Jedno z największych polskich przedsiębiorstw, KGHM, ruszyło na podbój świata. W 2012 r. KGHM przejął kanadyjską firmę Quadra[8], zaś dwa lata później otworzył wielką kopalnię miedzi w Chile[9]. Na obie inwestycje koncern wydał miliardy dolarów. Dziś, oba te przedsięwzięcia przypuszczalnie przynoszą straty[10], zaś prezes obawia się wrogiego przejęcia, ponieważ ceny akcji gwałtownie spadły[11]. W porównaniu z kupnem banku, przejmowanie firmy wydobywającej miedź jest zajęciem bardzo prostym.Jedno z największych polskich przedsiębiorstw, KGHM, ruszyło na podbój świata

         Z punktu widzenia polskiego podatnika owe zamrożone, jeśli nie stracone, miliardy, to ogromny koszt, na przykład w postaci dywidend, których KGHM nie wypłacił państwu i prywatnym inwestorom[12]. Podobnie będą się miały sprawy jeśli przejęcia banków będą równie udane. Podkreślmy, należy repolonizować aktywa systemu bankowego w drodze przenoszenia wkładów do banków będących już w polskich rękach. Metoda ta nie niesie z sobą ryzyka i kosztów.

 

Rentowność banków w Polsce

 Rentowność sektora bankowego w Polsce jest wysoka, polskie oddziały zagranicznych inwestorów na ogół osiągają dużo lepsze wyniki od zagranicznych banków je kontrolujących[13]. „W ostatnich latach [zyski wypracowane w Polsce – K.D.] miały znaczący i pozytywny wpływ na wyniki niektórych inwestorów zagranicznych”[14].

Fakt ten jest wynikiem tego, że cały okres transformacji cechuje się niebywałą troską o interesy banków, co w obecnych warunkach w dużym stopniu oznacza dbałość o interesy inwestorów zagranicznych. Najlepszym tego przykładem jest bankowy tytuł egzekucyjny, dopiero 14 IV 2015 r. uznany przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z Konstytucją[15]. Na mocy tego tytułu banki mogły zająć majątek dłużnika bez postępowania sądowego, co jest procedurą niespotykaną w cywilizowanym świecie. Innym tego typu przykładem jest odpowiedzialność dłużnika całym swoim majątkiem za, na przykład, pożyczki hipoteczne. Jest to także niebywały przywilej, na Zachodzie wierzyciel może przejąć tylko nieruchomość na której ciąży hipoteka. Zatem, bankom dano niespotykane w innych krajach uprawnienia w stosunku do dłużnika. bankom w Polsce dano niespotykane w innych krajach uprawnienia w stosunku do dłużnikaTen stan rzeczy powoli ulega zmianom, miejmy nadzieję, że niebawem proces ten nabierze rozpędu i, na przykład, dojdzie do rewizji prawa tyczącego się upadłości konsumenckiej, w wyniku czego obywatel uzyska większe prawa w zakresie umorzenia zadłużenia, którego nie jest w stanie spłacić.

         Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zaczyna działać w interesie państwa,  czyli ochrony podatnika przed koniecznością pokrywania strat banków. Wiceprezes KNF Wojciech Kwaśniak ujawnił, że 10-15 banków będzie musiało podnieść wysokość kapitału własnego, z powodu dużej wartości pożyczek hipotecznych udzielonych w walutach obcych, ponieważ wartość nieruchomości stanowiących zastaw jest niższa od wartości kredytu[16]. Wiceprezes Kwaśniak także dodał, że, na przykład, także w Austrii wiele osób poniosło straty z powodu kredytów we frankach szwajcarskich i w tym kraju wdrożono procedurę mediacji, czyli zmiany warunków pożyczki za obopólną zgodą, co, dodajmy, oczywiście oznacza straty dla banku.

 
To tylko część artykułu. Całość została opublikowana w 125 numerze Dwumiesięcznika ARCANA. Można go zakupić klikając TUTAJ.


Przypisy opublikowano w papierowej wersji Dwumiesięcznika ARCANA.


Ostatnie wiadomości z tego działu

Głos starego wyborcy z myślą o młodszych

Prof. Nowak: Pracujmy nad tym, by zwolenników niepodległości przybywało

Prof. Nowak podsumowuje 2017 rok: właściciele III RP nareszcie odsuwani od władzy

prof. Nowak: Przypomnienie samego 1918 roku nie wystarcza, by zrozumieć czym jest niepodległość

Komentarze (0)
Twój nick:
Kod z obrazka:



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.