Pod Moskwą pobito i aresztowano 25 ekologów
W podmoskiewskich Chimkach oddziały OMON rozbiły demonstrację ekologów protestujących przeciwko wycince drzew pod nową autostradę przechodzącą przez park krajobrazowy. Zdaniem rosyjskiej opozycji demonstranci zostali pobici, a następnie aresztowani.
Sprawa budowanej autostrady ma już długą, niestety także krwawą przeszłość. W 2008 r. redaktor naczelny gazety „Chimkinskaja Prawda” Michaił Biekietow nagłośnił związki mera z oligarchami budującymi autostradę. Podniósł także sprawę sprofanowania kości sowieckich obrońców Moskwy, których cmentarz znajduje się na terenie planowanej autostrady. Po nieudanej próbie zamachu bombowego nieznani sprawcy bestialsko skatowali Biekietowa. W wyniku pobicia dziennikarz został kaleką: stracił możliwość mówienia, amputowano mu nogę poniżej goleni i trzy palce w prawej ręki. Po pobiciu Biekietow ma także ogromną dziurę w czaszce, co dobitnie świadczy o brutalności napastników. Tradycyjnie jednak nikt nie złapał „nieznanych sprawców”, a śledztwo umorzono we wrześniu 2010 r. Pod koniec 2010 r. Biekietow został także skazany na zapłatę zadośćuczynienia (5000 rubli – ok. 490 zł) wobec mera Chimek za rzekome pomówienia.
Także pod koniec 2010 r. zmarł wydawca jedynej opozycyjnej gazety w Chimkach Anatolij Jurow. Jak twierdzą jego przyjaciele, częste pobicia nie mogły pozostać bez wpływu na rozwój raka (podczas jednego z napadów został pchnięty nożem), o czym już informowaliśmy.
Pomimo bestialsko tłumionych protestów budowa autostrady nadal trwa a drzewa w parku krajobrazowym już są wycinane. Przeciwnicy lokalnych władz twierdzą, że osoby zaangażowane w budowę autostrady mają w rosyjskim rządzie znajomości na wysokim szczeblu, zaś branża budownicza uchodzi w całej Rosji za najbardziej skorumpowaną. Powstaje pytanie, czy także najbrutalniejszą?
Źródła: kyivpost.com, wprost.pl
(AZ)