Siergiej Ławrow poinformował niedawno, że Rosjanie sformułowali listę obywateli amerykańskich, których nie wpuszczą na terytorium rosyjskie. Jest to odpowiedź na tzw. listę Magnickiego, czyli spis obywateli rosyjskich, którzy nie otrzymają wiz amerykańskich ze względu na nieprzestrzeganie praw człowieka.

Jednak Rosjanie poszli o krok dalej. Jak powiedział Siergiej Ławrow, kremlowska lista nie jest dokładną odpowiedzią na amerykańskie działania. Zawiera bowiem większą liczbę osób. Po drugie, strona rosyjska zastrzegła sobie prawo do dokonywania zmian w swoim spisie, czyli powiększania lub zmniejszania go w zależności od sytuacji. W informacji władz amerykańskich na temat listy Magnickiego nie było mowy o takim warunku. Świadczy to o tym, że Rosjanie traktują swój spis instrumentalnie, choć deklarują, że „zawiera osobistości amerykańskiej polityki, podejrzane o przestępstwa w sferze działań humanitarnych”.

Przedstawicielka Departamentu Sanu USA Victoria Nuland stwierdziła, podczas konferencji prasowej, że Rosjanie… nie podali nazwisk obywateli amerykańskich, których umieścili na swojej liście osób niepożądanych.

„Po pierwsze nie uważamy, aby takie ograniczenia wizowe wobec amerykańskich urzędników miały jakąkolwiek podstawę prawną. Rosyjskie władze poprzez swoje MSZ poinformowały nas o podjęciu takich działań, ale nie przedstawiły nam, kto znajduje się na tej liście i jak długo będzie ona obowiązywać” – powiedziała Nuland.

Źródło: pik.tv

(BC)