Likwidacja infrastruktury energetycznej Zakładów Mechanicznych Ursus a suwerenność Polski

Likwidacja ZM Ursus leżała w długodystansowym interesie niemieckim, który kosztem Polski stawia na porozumienie z naszym rosyjskim sąsiadem – pisze dr Lech Małecki specjalnie dla Portalu ARCANA.
19.06.2016 10:59

Praktycznie od 40 lat, od czasu buntu robotników Ursusa przeciw PRL, obserwujemy proces stopniowej likwidacji Zakładów Mechanicznych w Warszawie-Ursusie (Posag 7 Panien od roku założ. 1893, Ursus od 1907 r., ZM Ursus od 1923, PZInż. od 1930 itd.). W swej długiej historii nazywane teraz „ZM Ursus” produkowały: pod zaborem rosyjskim i w czasie pierwszej okupacji niemieckiej silniki średnioprężne i wysokoprężne, w Odrodzonej Polsce II RP wojskowe samochody ciężarowe, autobusy i motocykle „Sokół”, potem czołgi i samochody pancerne, silniki lotnicze do samolotów „Łoś” oraz cywilne ciągniki rolnicze, pod okupacją niemiecką wojskowe pojazdy, w PRL traktory i ciągniki wojskowe, w III RP traktory i uzbrojenie w ramach spółki Bumar. Zrzeszenie Produkcji Ciągników Ursus postawiono w stan upadłości w 2003 r. Wcześniej w 2002 r. zdążyło sprzedać Fabrykę Ciągników PHZ BUMAR, która kontynuowała produkcję traktorów. W lipcu 2006 r., uczczono wypuszczenie półtoramilionowego ciągnika „Ursus”. W 2011 r., po przeniesieniu produkcji traktorów do FSC Lublin, rozpoczęła się likwidacja ZM Ursus do „zielonej trawy”. Demontowano wyposażenie i rozbierano hale fabryczne przygotowując teren pod budowę nowego osiedla. Masą upadłościową dysponował syndyk i zarządzał nią wywołując demonstracje, interwencje policji i władz samorządowych Ursusa, skargi i procesy.

W toku postępowania upadłościowego wyprzedano składniki majątkowe Zakładów. Jeszcze była infrastruktura, która ewentualnie mogła posłużyć do odbudowy. Jej „sercem” była elektrociepłownia o mocy ok. 40 MWe, wraz z sieciami elektroenergetycznymi i ciepłowniczymi. Właścicielem została śląska spółka „Energetyka Ursus” Sp. z o.o. Wykorzystując w połowie moc zainstalowaną stabilnie zaopatrywała po akceptowalnych cenach: w ciepło - okoliczne bloki i domy na osiedlu Ursus-Niedźwiadek, a w energię elektryczną – blisko setkę małych i średnich przedsiębiorstw, jak też BUMAR i inne większe spółki funkcjonujące w ocalałych pomieszczeniach fabrycznych przy ulicach: Gierdziejewskiego, Posagu 7 Panien, Odlewniczej, Centralnej, Silnikowej i Strażackiej itd. Ceny były przystępne, gdyż spółka sprowadzała ze śląskich kopalń węgiel energetyczny po cenach umożliwiających kompensatę braku pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych elektrociepłowni.

Doprowadzono do końca likwidację ostatniego elementu infrastruktury ZM Ursus- elektrociepłowni w Ursusie (oprócz niej istnieją pozostałości (komin) budowanej w końcu lat 80. i nieukończonej elektrociepłowni Moszna w Pruszkowie przeznaczonej dla rozbudowywanych wtedy ZM Ursus). W 2005 r., zniszczono tory, którymi przewożono do niej węgiel, zdewastowano część sieci i urządzeń elektrycznych, potem zakwestionowano prawa spółki do urządzeń elektroenergetycznych itd. W staraniach o przejęcie majątku i odbiorców „Energetyki Ursus” brały udział: irlandzka (Celtic) spółka deweloperska budująca „Miasteczko Ursus”, właściciel warszawskich sieci elektroenergetycznych niemiecka STOEN S.A. Warszawa (STOEN Operator), wytwórca ciepła sieciowego szwedzka Vattenfall Heat Poland S.A. i obecnie PGNiG „Termika”, właściciel miejskiej sieci ciepłowniczej francuska „Dalkia” i obecnie wycofująca się z Polski Electricite-de-France poprzez spółkę zależną Veolia Energia Warszawa S.A. Aktualnie spółki energetyczne obiecują odbiorcom niższe ceny, ale co będzie w następnym roku gdy pod pozorem ochrony środowiska (powietrza) wchłoną sieci Piastowa i Pruszkowa. Pełnymi kosztami tych zmian zostaną obciążeniodbiorcy, a wtedy okaże się, iż mądry Polak po szkodzie… Należy dodać, iż tak jak ZM Ursus „wygaszono” w Polsce setki zakładów. Straty te nie są do odrobienia.

s6300073_1024

Byłem szefem energetyki miejskiej w m. st. Warszawa i dyrektorem Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki. Wyrażam przekonanie, że w odniesieniu do „Energetyki Ursus” nie chodziło jak to twierdził wiceprezes m. ST. Warszawy o czystość powietrza, ani walkę konkurencyjną, czy wyeliminowanie uciążliwego sąsiada przyszłego osiedla „Miasteczko Ursus”. Prawdziwym powodem likwidacji ZM Ursus zainteresowane były siły zewnętrzne, które dążyły do utrącenia możliwości odbudowy przedwojennej infrastruktury zbrojeniowej Polski stanowiącej podstawę systemu utrzymania jej suwerenności – producenta polskich czołgów, samochodów pancernych, ciężarówek i ciągników artyleryjskich itp. Dziwnym zbiegiem okoliczności Białoruś powzięła inicjatywę produkcji ciągników po dumpingowych cenach. W tryby naprawy ZM Ursus, jak w przypadku stoczni, „sypała piach” także Komisja Europejska. Nie popisał się obecny komisarz, a wcześniej minister przekształceń własnościowych Janusz Lewandowski. Ursusowski związkowiec Zbigniew Bujak wyraził desinteressment losami swych kolegów z pracy. Lista instytucji, które maja coś na sumieniu w sprawie ZM Ursus jest długa.

Dzielnica Warszawa-Ursus m. st. Warszawy, opanowana przez działaczy Platformy Obywatelskiej, starała się jak mogła zadowolić dewelopera i spółki energetyczne pragnące uzyskać tereny po upadłym gigancie Znamienne, że po wyborach parlamentarnych 2015 r., tempo budowy przyłączy ciepłowniczych i elektroenergetycznych, jaką obserwowali codziennie klienci targowiska przy ulicy Gierdziejewskiego wzrosło do niespotykanych rozmiarów. 9 czerwca 2016 r. już było po „Energetyce Ursus”. Burmistrzem Ursusa jest Urszula Kierzkowska, znana ze swej działalności na Ursynowie i Woli, sekunduje jej Biuro Infrastruktury pod dyrekcją Leszka Drogosza w m. st. Warszawa - odpowiedzialne za rozwój elektroenergetyki, ciepłownictwa i gazownictwa, prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej zastępca wyzbyli się wszelkich skrupułów w tej sprawie, zresztą nie mają instrumentów skutecznego oddziaływania na warszawskie przedsiębiorstwa energetyczne - wprowadzonych przez Lecha Kaczyńskiego za jego prezydentury w mieście. Zamiast tego stawiają na krótką pamięć wyborców, którzy przy następnych wyborach samorządowych zapomną o rozstrzygnięciach godzących w ich budżety domowe. Skuteczny wpływ na bezpieczeństwo zasilania miasta w ciepło energię elektryczną i paliwa gazowe zastąpiono propagandą, jak to Donald Tusk, który „płynął w głównym nurcie europejskim”. Likwidacja ZM Ursus leżała w długodystansowym interesie niemieckim, który kosztem Polski stawia na porozumienie z naszym rosyjskim sąsiadem.

 

Lech Małecki


Ostatnie wiadomości z tego działu

Głos starego wyborcy z myślą o młodszych

Prof. Nowak: Pracujmy nad tym, by zwolenników niepodległości przybywało

Prof. Nowak podsumowuje 2017 rok: właściciele III RP nareszcie odsuwani od władzy

prof. Nowak: Przypomnienie samego 1918 roku nie wystarcza, by zrozumieć czym jest niepodległość

Komentarze (1)
Twój nick:
Kod z obrazka:


Nono
23.06.2016 22:37
Tą rurę z ratusza powinien odwiedzić seryjny.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Reklama

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.