Kirgizja szuka ratunku przed kryzysem
Remedium ma być pożyczka od Rosji.
Pełniący obowiązku premiera Kirgizji Omurbek Babanow powiedział podczas konferencji prasowej, że wszelkie formalności związane z prośbą o pożyczkę z Funduszu Antykryzysowego Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, powinny zostać pomyślnie zakończone w najbliższym czasie. Premier dodał, że sprawa pomocy dla Kirgizji została rozpatrzona właściwie na samym początku spotkania szefów państw wchodzących w skład EWG, które miało miejsce w dniach 18-21 października w Petersburgu.
Kirgizja stara się o kredyty w wysokości 106 milionów dolarów, dzięki którym będzie mogła ratować budżet republiki. Środki dla Biszkeku przyznano jeszcze w 2010 r. Premier Ałmazbek Atambajew starał się o wsparcie bezpośrednio w Moskwie. I w styczniu 2011 r. otrzymał obietnicę udzielenia kredytu w wysokości 200 milionów dolarów. Niestety, kwestię wprowadzenia w życie wspomnianych ustaleń sukcesywnie odkładano. W końcu, rząd Kirgizji postanowił spłacić wcześniejsze zobowiązania wobec Kremla, w wysokości 14 milionów dolarów.
„Pomimo faktu, że mamy duże trudności budżetowe, uważamy, że zobowiązań należy dotrzymywać” – powiedział Omurbek Babanow, odnosząc się do wspomnianej sytuacji. Jednocześnie premier wezwał stronę rosyjską do przyspieszenia procedury przekazania sumy niskoprocentowego kredytu z Funduszu Antykryzysowego.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, co jest powodem takiej postawy Kremla. Wszak wydaje, że rozwój Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej powinien być dla Rosji priorytetem. Być może wpływ na politykę Moskwy mają wybory prezydenckie w Kirgizji, które odbędą się 30 października.
Źródło: regnum.ru
(BC)