Incydent w stosunkach azersko-irańskich
Kwestia noszenia hidżabu wywołuje reperkusje dyplomatyczne.
Sayyed Hassan Firuzabadi, przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów Sił Zbrojnych Iranu, pozwolił sobie ostatnio na kilka uwag dotyczących irańskiej polityki zagranicznej, a konkretniej stosunku Islamskiej Republiki do Azerbejdżanu. Według generała Ilhama Alijewa, prezydenta Azerów czeka „ponury los”. Dlaczego? Bo nie słucha ostrzeżeń irańskiego dowódcy. Dotyczą zaś one religijnej polityki władcy Azerbejdżanu. Według Firuzabadiego Azerbejdżan, pomimo dość poprawnych stosunków z Iranem, nadal utrzymuje kontakty z Izraelem, „co pozwala mu (Tel-Awiwowi) interweniować w sprawy ich kraju”. Władze Azerów ignorują też prawa islamu, a przecież zarówno w „irańskich jak i azerskich sercach gości miłość do zasad wiary”.
Przedstawiciele Baku postanowili interweniować w tej sprawie. Na początek do azerskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wezwany został irański ambasador Muhamedbagir Bahrami.
Konflikt azersko-irański wynika z wprowadzeniu przez władze z Baku zakazu noszenia chust islamskich w szkołach. Nie wszystkim Azerom odpowiada taka polityka religijna władz. Pod projektem zgodnie z którym chusty zostałyby przywrócone podpisało się ponad sto tysięcy obywateli Azerbejdżanu. Iran popiera żądania zniesienia zakazu.
(BC)