Czy zbrodnia katyńska była aktem ludobójstwa? (fragmenty artykułu)

Czy masowa zagłada oficerów polskich jeńców wojennych w Związku Sowieckim w latach 1940—1941 była aktem ludobójstwa? Pytanie to – usytuowane „na styku” nauki prawa i historiografii – jest jednym mocno zajmujących polską opinię publiczną w ostatnim czasie. Pragniemy nad nim zatrzymać się w niniejszych rozważaniach.

11.05.2011 11:15

I.

Pojęcie ludobójstwa ma swoją genezę i dzieje. Jest ono terminem związanym z innym pojęciem – pojęciem „zbrodni przeciwko ludzkości”, ale z nim nie tożsamym1. Jest terminem XX-wiecznym – które wszakże długo torowało sobie drogę w świadomości cywilizowanych narodów. Długo przyszło czekać na to, kiedy pojęcie to stało się normą prawa międzynarodowego2.

(...)

Autor opisuje genezę terminu „ludobójstwo”, wyjaśnia też jak sytuacja polityczna zmusiła Rafała Lemkina – autora definicji „ludobójstwo” - do jej przeformułowania.

Konwencja Narodów Zjednoczonych z 9 grudnia 1948 r. jest dokumentem niedoskonałym, rezultatem kompromisu, w którym stroną było państwo totalitarne – z czego Rafał Lemkin musiał zdawać sobie sprawę3. Gdyby – horribile dictu – w jakimś kraju doszedł do władzy zbrodniczy rząd i postanowił wymordować zamieszkujące jego kraj mniejszości narodowe, byłoby to bez wątpienia aktem ludobójstwa. Gdyby jednak ten sam rząd powziął myśl zrealizował eksterminację np. księży albo lekarzy – ludobójstwem w świetle konwencji działania te nie byłyby. Tak więc ludobójstwem jest eksterminacja Żydów przez Niemców, ale ludobójstwem nie jest zbrodnicza kolektywizacja, bo dotyczyła tylko określonej grupy społecznej (chłopstwa).

(…)

W II części tekstu Autor opisuje proces, w jakim powstała decyzja o zamordowaniu polskich oficerów i urzędników, więzionych przez ZSRS.

III.

Pojęcie ludobójstwa po raz pierwszy zostało wprowadzone do uzasadnienia wyroku Najwyższego Trybunału Narodowego, który skazał Artura Greisera, byłego Gauleitera tzw. Kraju Warty, w dn. 9 lipca 1946 r.

Pojęcia tego użyto w akcie oskarżenia podczas Procesu Norymberskiego, ale już nie znalazło ono miejsca w uzasadnieniu wyroku. Akt oskarżenia głównych zbrodniarzy wojennych w Norymberdze przygotowany przez prokuratora Romana Rudenko, podpisany przez wszystkich prokuratorów, głosił, że „oskarżeni kierowali przemyślanym i systematycznym ludobójstwem to jest eksterminacją grup rasowych i narodowych, dokonanym na ludności cywilnej na czasowo okupowanych terytoriach w celu wyniszczenia określonych ras i klas ludzkich i grup narodowych, rasowych i religijnych, w szczególności Żydów, Polaków, Cyganów i innych”. Sowiecki prokurator Jurij Pokrowski mówił zaś w związku z tą sprawą o „zaplanowanej, fizycznej eksterminacji narodów słowiańskich”. Sami więc Sowieci uznali że Zbrodnia Katyńska była aktem ludobójstwa i aktem „eksterminacji narodowościowej”4.

Wyrok Norymberski operuje pojęciem „zbrodni przeciwko ludzkości”. Nie pojęcie ludobójstwa zatem, ale pojęcie zbrodni przeciwko ludzkości jest kluczowe dla Prawa Norymberskiego. Jest ono zresztą zawarte w Statucie Międzynarodowego Trybunału Wojskowego z 8 sierpnia 1945 r.

Nie jest rzeczą nieznaną, że strona sowiecka usiłowała wykorzystać Proces Norymberski do przeprowadzenia swej tezy o odpowiedzialności Niemiec za Zbrodnię Katyńską. Podjęła także konkretne usiłowania przeprowadzenia kwalifikacji tej zbrodni jako zbrodni ludobójstwa.

Udało się wymusić na bułgarskim prof. Marko Markowie z Uniwersytetu w Sofii odwołanie jego podpisu pod orzeczeniem Międzynarodowej Komisji Lekarskiej wizytującej groby katyńskie w kwietniu 1943 r.5 Według strony sowieckiej zbrodni dokonać miała grupa specjalna niemieckich sił zbrojnych pod dowództwem płk. Ahrensa. Działania oskarżycieli sowieckich podczas Procesu Norymberskiego pozostają ważnym dowodem historycznym na to, że Zbrodnię Katyńską przedstawiciele państwa, które było jej sprawcą, uważali za akt ludobójstwa i zbrodnię przeciwko ludzkości.

Wysiłki sowieckiej strony jako strony oskarżenia w tym procesie przeciwko głównym zbrodniarzom wojennym nie powiodły się. Wyrok Międzynarodowego Trybunału Wojskowego milczy o odpowiedzialności niemieckich głównych zbrodniarzy wojennych za zbrodnię na polskich oficerach jeńcach wojennych. Zarazem alianccy sędziowie i prokuratorzy nie odważyli się powiedzieć, kto jest sprawcą zbrodni na polskich oficerach jeńcach wojennych. Wymogi bieżącej polityki – nie pierwszy i nie ostatni raz w historii – stanęły ponad prawem. Rzuciło to cień na Wyrok Norymberski.

(…)

Dalej Autor opisuje w jaki sposób Sowieci próbowali w Norymberdze przeforsować winę Niemców w sprawie mordu katyńskiego.

IV.

(...)

Już w październiku 1989 roku ówczesny Prokurator Generalny RP, Józef Żyto – pod naciskiem opinii publicznej – wystąpił z wnioskiem do Prokuratora Generalnego Związku Sowieckiego A. Suchariewa o wszczęcie śledztwa w sprawie katyńskiej. W uzasadnieniu polski Prokurator Generalny powołał się na konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 9 grudnia 1948 roku oraz konwencję o nie stosowaniu przedawnienia zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości, uchwaloną 26 listopada 1968 roku. Obie były ratyfikowane tak przez Polskę jak i Związek Sowiecki. W polskim wniosku przyjęto jednoznacznie kwalifikację Zbrodni Katyńskiej jako zbrodni przeciw ludzkości i ludobójstwa.

Odpowiedź strony sowieckiej była jednoznacznie negatywna i głosiła, że niewłaściwe jest „rozstrzyganie niejasnych zagadnień z dziedziny stosunków polsko-sowieckich w drodze wszczynania spraw karnych”6.

W grudniu 1989 Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR przyjął uchwałę ustalającą odpowiedzialność stalinowskiego kierownictwa za zbrodnie. W uchwale tej nie pada jednak ani termin ludobójstwo, ani nie ma tam mowy o zbrodniach przeciwko ludzkości. Nie poszły także za tym krokiem żadne działania wymiaru sprawiedliwości ZSRR a następnie Federacji Rosyjskiej, powstałej po rozpadzie państwa sowieckiego. Zupełnym fiaskiem zakończyły się prace powołanej decyzją Michaiła Gorbaczowa i Wojciecha Jaruzelskiego wspólnej Komisji Partyjnej Historyków7.

W tych warunkach 30 listopada 2004 wszczęte zostało śledztwo polskie w sprawie Zbrodni Katyńskiej. W uzasadnieniu tej decyzji, tłumaczącej celowość wszczęcia polskiego postępowania śledczego – znalazło się stwierdzenie, że decyzja kierownictwa sowieckiego z 5 marca 1940 r. miała za cel likwidację obywateli polskich z powodu ich przynależności narodowościowej, aby zapobiec w przyszłości, w oparciu o ich potencjał intelektualny, polskiej państwowości”8.  

Dyskusja wokół prawnej kwalifikacji Zbrodni Katyńskiej toczyła się głównie na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat – wcześniej, także na uchodźstwie dominowało raczej pragnienie ustalenia sowieckiej odpowiedzialności za to przestępstwo9. Opinie polskie w sprawie charakteru Zbrodni Katyńskiej są podzielone, ale wśród specjalistów polskich, rozpatrujących to zagadnienie na przestrzeni ostatniego dwudziestolecia, przeważa opinia, że była to zbrodnia ludobójstwa.

Prof. Witold Kulesza konsekwentnie posługuje się pojęciem ludobójstwa. W jego przekonaniu „eksterminacja grup narodowościowych to jedna z postaci ludobójstwa”10. Ponieważ zaś nie ma wątpliwości, że celem masowych egzekucji oficerów polskich (jeńców wojennych) była eksterminacja narodowościowa – to też należy stosować termin „ludobójstwo”.

W przekonaniu Kuleszy, kwalifikacja prawna Zbrodni Katyńskiej jako zbrodni wojennej jest niewystarczająca. „Gdyby współcześnie – pisał ten prawnik – pozostać przy określeniu Zbrodni Katyńskiej za pomocą jednego tylko pojęcia – jako zbrodni wojennej, oznaczałoby to pozostawienie poza refleksją prawną również celu jej popełnienia, jednoznacznie wskazanego w poleceniu z 5 marca 1940 r. (...) Innymi słowy, pominięcie w kwalifikacji prawno-karnej tej zbrodni pojęcia ludobójstwa byłoby równoznaczne z uznaniem za prawnie nieistotne tego wszystkiego, co napisano o ofiarach, na uzasadnienie tego polecenia, wskazując dlaczego mają zostać zamordowane”11.

W niedawno udzielonym wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita”, Katyń to było ludobójstwo, Kulesza podtrzymał swoją tezę i stwierdził: „Gdyby podzielić argumentację przeciwników kwalifikowania zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa, to chcąc być konsekwentnym należałoby postawić znak zapytania nad kwalifikacją niektórych zbrodni niemieckich, takich jak choćby operacja <Tannenberg> jesienią 1939 r. w ramach której zbrodniarze z III Rzeszy mordowali polskie elity. Czy naprawdę tego chcą przeciwnicy określenia Katynia jako ludobójstwa?”12.

Stanowisko identyczne, podtrzymujące tezę o ludobójczym charakterze Zbrodni Katyńskiej, zajął Janusz Kurtyka. „Nie ma wątpliwości – napisał w przedmowie do książki Zbrodnia Katyńska. W kręgu prawdy i kłamstwa – że Zbrodnia Katyńska stanowi zbrodnię ludobójstwa, której istota polega na podejmowaniu działań zmierzających do wyniszczenia grup ludności z powodu odrębności narodowej, etnicznej, politycznej, wyznaniowej lub światopoglądowej”13.

W historiografii polskiej kwalifikację Zbrodni Katyńskiej jako ludobójstwa przyjął bez zastrzeżeń Wojciech Materski – badacz stosunków polsko-sowieckich i specjalista w materii sowieckich zbrodni na Polakach w dobie II wojny światowej14.

Tezę o Zbrodni Katyńskiej jako ludobójstwie podtrzymał piszący na ten temat ostatnio Witold Wasilewski, historyk Instytutu Pamięci Narodowej, zajmujący się tym zagadnieniem od kilku już lat15. „Nie czyny, ani nawet nie poglądy przetrzymywanych były powodem ich wymordowania, lecz przynależność do Narodu Polskiego”.

W dniach ostatnich (kwiecień 2011 r.) na nowo ożywieniu uległa dyskusja wokół pojęcia ludobójstwa w zastosowaniu do Zbrodni Katyńskiej. Z pozycji doradcy Prezydenta RP wypowiadał się w tej sprawie nie będący prawnikiem ani historykiem prof. Roman Kuźniar. Zakwestionował on zasadność nazywania tej zbrodni zbrodnią ludobójstwa, co można by zrozumieć i wytłumaczyć pragnieniem rygorystycznego trzymania się litery Konwencji ONZ z 9 grudnia 1948 r. Co gorsza jednak Kuźniar nie użył w swych wywodach również pojęcia zbrodni przeciwko ludzkości, trzymając się terminu „zbrodnia wojenna”. W tym kontekście pojawiło się nawet jeszcze bardziej zdumiewające twierdzenie, jakoby zbrodnia wojenna miała być to zabijaniem wojskowych zaś zbrodnia ludobójstwa to przestępstwo, które można popełnić tylko na ludności cywilnej (sic!). Dyskusja na takim poziomie nie służy ani polskiej racji stanu, ani też postępowi poszukiwań naukowych.

Należy przypomnieć, że polska kwalifikacja Zbrodni Katyńskiej jest jednoznaczna – jako zbrodni wojennej, zbrodni przeciw ludzkości oraz zbrodni komunistycznej w rozumieniu ustawy z 18 grudnia 1998 r.16 Uchwała ta wiąże władze państwowe. Oczywiście nie ustanawia ona obowiązku podporządkowania się wszystkich historyków i prawników tej definicji. Wolność nauki polega na swobodzie poszukiwań – nie tylko źródłowych ale i pojęciowych (definicyjnych). 

W swej uchwale w sprawie Zbrodni Katyńskiej z 23 września 2009 r. – upamiętniającej agresję Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r., Sejm RP określił jej charakter jako „noszącej znamiona ludobójstwa”. „17 września 1939 r. – głosił ten dokument – wojska ZSRR bez wypowiedzenia wojny dokonały agresji na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, naruszając jej suwerenność i łamiąc zasady prawa międzynarodowego. Podstawę do inwazji Armii Czerwonej dał pakt Ribbentrop-Mołotow zawarty 23 sierpnia 1939 r. między ZSRR i hitlerowskimi Niemcami. W ten sposób dokonano IV rozbioru Polski. Polska padła ofiarą dwóch totalitaryzmów: nazizmu i komunizmu. Wkroczenie Armii Czerwonej otworzyło kolejny tragiczny rozdział historii Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej. Długa jest lista zbrodni i nieszczęść, które dotknęły wtedy wschodnie tereny II Rzeczypospolitej i obywateli polskich, którzy się tam znaleźli. Składa się na nią zbrodnia wojenna rozstrzelania przez NKWD ponad 20 tysięcy bezbronnych jeńców, polskich oficerów, wysiedlenie setek tysięcy obywateli Rzeczypospolitej, osadzenie ich w nieludzkich warunkach w obozach i więzieniach oraz przymuszanie do niewolniczej pracy. Te sowieckie zbrodnie rozpoczęły szereg aktów przemocy, składających się na tragedię Golgoty Wschodu. Polski los podzieliło wiele innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Suwerenność straciły Litwa, Łotwa i Estonia, zagrożona została integralność terytorialna i suwerenność Finlandii i Rumunii. Archipelag Gułag pochłonął miliony istnień ludzkich wszystkich narodów tego regionu, w tym wielu obywateli ZSRR. Organizacja systemu, długotrwałość i skala zjawiska nadały tym zbrodniom, w tym zbrodni katyńskiej, znamiona ludobójstwa. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stoi na stanowisku, że pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowania prawdy historycznej. Nie wolno jej przemilczać ani nią manipulować. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej potępia wszelkie próby fałszowania historii i apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli w Federacji Rosyjskiej o wspólne, solidarne działanie na rzecz ujawnienia i potępienia zbrodni czasów stalinowskich”17.

Stanowisko wymiaru sprawiedliwości Rosji jest inne – nie pozostawiające żadnych właściwie punktów zbieżności z podejściem polskim. Postanowieniem Prokuratury Federacji Rosyjskiej z 29 stycznia 2009 r. Zbrodnię Katyńską określono jako „pospolite nadużycie władzy przez poszczególne osoby z kierownictwa NKWD”18.

Powzięta w bieżącym roku uchwała Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Zbrodnię Katyńską określono jako „akt przemocy totalitarnego państwa”. Nie padł żaden z terminów: zbrodnia wojenna, zbrodnia przeciw ludzkości, ludobójstwo. Wnioskować można, że twórcy uchwały Dumy postanowili celowo nie przesądzać kwestii kwalifikacji prawnej eksterminacji oficerów polskich jeńców wojennych. Pragnienie uniknięcia za wszelką cenę pojęć „ludobójstwo” i „zbrodnie przeciw ludzkości” jest tu bardzo widoczne, chociaż sama uchwała Dumy była krokiem w dobrym kierunku. Rosyjskie obawy przed obydwoma tymi pojęciami są niewątpliwie motywowane świadomością, że w ściganiu wymienionych przestępstw nie stosuje się przedawnienia. Zresztą to, że stanowisko władz rosyjskich wobec Zbrodni Katyńskiej cechuje mocne pragnienie niedopuszczenia do uznania jej za zbrodnię przeciw ludzkości a tym bardziej za zbrodnię ludobójstwa – jest nie od dziś oczywiste.

Po ciężkim okresie gwałtownej kampanii antypolskiej w Rosji w roku 2009 – mającej miejsce w przededniu siedemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny światowej – pojawił się impuls do wznowienia polsko-rosyjskiego dialogu historycznego. Przejawem usiłowań dialog ten nabrał bardziej „eksperckiego” wymiaru była praca Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych, ustanowionej na mocy porozumień Ministerstw Spraw Zagranicznych obu państw jeszcze w roku 2002. Pod wspólnym przewodnictwem Adama Daniela Rotfelda, byłego ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej oraz akademika Anatolija W. Torkunowa, rektora Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, Grupa odbyła ponad sześć spotkań, które ostatecznie zaowocowały wspólną publikacją Białe plamy – czarne plamy. Sprawy trudne w polsko-rosyjskich stosunkach 1918—2008, wydaną pod redakcją A. D. Rotfelda i A. W. Torkunowa w Moskwie i Warszawie w obu językach w roku 2010. Będąc uczestnikiem tych prac pozwalam sobie podkreślić, że na forum Grupy nie było dyskusji wokół prawnej kwalifikacji zbrodni popełnionych na polskich oficerach jeńcach w niewoli sowieckie podczas II wojny światowej. Odnotować warto, że piszący w tym tomie o Zbrodni Katyńskiej Andrzej Przewoźnik nie zajął stanowiska w sprawie prawnej kwalifikacji tego czynu19.

Podczas gdy Zbrodnia Katyńska ma dla Polaków szczególne, prawdziwie wyjątkowe, znaczenie, dla Rosjan pozostaje tylko jedną ze zbrodni epoki Stalina. Polska jako pierwsza ofiara II wojny światowej nie tylko poniosła dotkliwe straty ludzkie – największe w przeliczeniu na jednego mieszkańca spośród państw wojujących, ale przede wszystkim utraciła znaczną część swych elit.

Chociaż okupacja hitlerowska przyniosła prawdziwe żniwo śmierci, to jednak raczej Katyń symbolizuje eksterminację polskich elit. Z tego zasadniczego powodu Katyń tkwi w centrum polskiej pamięci o II wojnie światowej i jest symbolem sowieckiej polityki ludobójstwa.

Kiedy dzisiaj mowa o „zamknięciu” kwestii katyńskiej, jak słyszymy to często w mediach, trzeba rozróżnić trzy odrębne sprawy. Po pierwsze, jest to sprawa odpowiedzialności państwowej za tę zbrodnię. Po drugie, jest to sprawa prawnej oceny tej zbrodni (czy była to zbrodnia ludobójstwa, zbrodnia przeciw ludzkości, czy zbrodnia wojenna). Po trzecie, występuje problem dostępu historyków polskich do dokumentów w archiwach Federacji Rosyjskiej.

Sprawa pierwsza jest rozwiązana decyzją Prezydenta Michaiła Gorbaczowa z 1990 r. Jego decyzją Rosja uznała, że zbrodni tej dokonało państwo sowieckie. 13 kwietnia 1990 agencja TASS ogłosiła, że zbrodni dokonało NKWD, zaś strona polska otrzymała listy (choć nie pełne) zamordowanych jeńców Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa20. Borys Jelcyn, natomiast przekazał stronie polskiej akta związane ze zbrodniczą decyzją. Oczywiście w Rosji nadal pojawiają się kłamliwe publikacje, głoszące np. że oficerów polskich zamordowali hitlerowcy – publikacje takie w znacznej liczbie możemy znaleźć w księgarniach Moskwy. Ale u władz Rosji nie ma zmiany stanowiska. W swym przemówieniu w Katyniu 7 kwietnia 2010 r. premier Putin mocno to podkreślił. Podobnie prezydent Miedwiediew w wystąpieniu 15 kwietnia tego roku mówił równie wyraźnie o odpowiedzialności Stalina i ówczesnego sowieckiego kierownictwo za tę zbrodnię. Pozostałe dwie sprawy są niezałatwione i pozostają przedmiotem dyskusji i stosunków politycznych pomiędzy Warszawą a Moskwą.

Oświadczenia Putina i Miedwiediewa z ostatniego okresu podtrzymują stanowisko zawarte w uchwale Zjazdu Deputowanych Ludowych, ale nie stanowią w najmniejszej mierze kroku naprzód.

Jako warunki definitywnego uznania sprawy katyńskiej za rozwiązaną sformułować należy dwa: niezbędna jest nowa prawna ocena zbrodni ze strony rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości i uchylenie wspomnianej już wyżej decyzji Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej w której napisano, iż do zbrodni tej doszło w rezultacie „przekroczenia uprawnień” przez funkcjonariuszy NKWD, co stwarza sugestię, że eksterminacja elit polskich w ZSRR dokonała się w następstwie przypadku. Niezbędne pozostaje także pełne ujawnienie historykom materiałów archiwalnych NKWD, które dotyczą tej sprawy.

Nie jest celem historyków polskich oczekiwanie, aby Rosjanie przyjęli polski punkt widzenia na stosunki polsko-rosyjskie (polsko-sowieckie) w XX wieku, gdyż każdy naród ma prawo do własnej historii i każdy naród wciąż na nowo pisze swoją historię. Jest jednak konieczne aby w rosyjskiej kulturze pamięci o II wojnie światowej znalazło się miejsce dla zrozumienia, iż masowe zbrodnie na polskich oficerach, jeńcach wojennych to sprawa, której Polacy nie mogą usunąć ze swojej zbiorowej pamięci. Po drugie zaś rozrachunek ze zbrodniczą przeszłością jest potrzebna samym Rosjanom. Sprawa Zbrodni Katyńskiej może być tu katalizatorem.

Najważniejsze wszakże wydaje się, aby pamiętać, że zbrodnia w Katyniu (i zbrodnie w innych miejscach) były dziełem totalitarnego państwa sowieckiego a nie narodu rosyjskiego. Naród rosyjski był także – a może przede wszystkim – ofiarą ludobójczej polityki reżimu Stalina.

Występuje w stosunkach polsko-rosyjskich problem nazywany „rehabilitacją ofiar” popełnionych zbrodni. Nie jest do dobre postawienie sprawy. Ofiary zbrodni nie potrzebują „rehabilitacji”. Rehabilitacja to czynność prawna w stosunku do osób osądzonych. Jeńców polskich nie sądzono, lecz zgładzono bez jakiegokolwiek postępowania prawnego. (...)

 

dr hab. Marek Kornat – sowietolog, docent w Instytucie Historii PAN w Warszawie, zajmuje się dziejami dyplomacji XIX i XX wieku.

Artykuł będzie opublikowany w pracy zbiorowej wydanej przez Katolicki Uniwersytet Lubelski.

 


1 Właśnie utożsamianie tych pojęć – zwłaszcza przez polityków i publicystów – spotykamy najczęściej.

2 Do tych spraw – zob. Franciszek Ryszka, Norymberga. Prehistoria i ciąg dalszy, Warszawa 1982.

3 Jak wynika z papierów Lemkina, przechowywanych w Żydowskim Instytucie Historycznym (IVO) w Nowym Jorku, był on nastawiony wyraźnie antykomunistycznie. Nie żywił żadnych złudzeń wobec systemu sowieckiego.

4 Szczegółowe omówienie tych spraw  daje Adam Basak, Historia pewnej mistyfikacji. Zbrodnia katyńska przed Trybunałem Norymberskim (Wrocław 1993).

5 W opanowanej przez Sowietów Bułgarii (która 9 września 1944 r. opuściła obóz aliantów III Rzeszy) prof. Markowa aresztowano i więziono oraz zmuszono do odwołania podpisu pod orzeczeniem Międzynarodowej Komisji Lekarskiej z 1943 r. (O tym jak wielką klęską moralną i tragicznym przeżyciem było to dla niego – wspominał w kwietniu br. w wywiadzie dla Telewizji Polskiej jego były asystent prof. Jordan Kalcew).

6 S. Śnieżko, Zabiegi o wszczęcie śledztwa w sprawie katyńskiej oraz prac ekshumacyjnych w Charkowie i Miednoje [w:] Zbrodnia katyńska. Droga do prawdy, Warszawa 1992, s. 164.

7 Tło i przebieg tych prac naświetlił Jarema Maciszewski (polski współprzewodniczący Komisji wraz z akademikiem Smirnowem): Katyń. Wydrzeć prawdę, Pułtusk 2010.

8 W. Kulesza, Zbrodnia Katyńska jako akt ludobójstwa (geneza pojęcia), [w:] Zbrodnia Katyńska, s. 52.

9 Zob. T. Wolsza, “Katyń to już na zawsze katy i katowani”. W „polskim Londynie” o sowieckiej zbrodni w Katyniu, Warszawa 2008.

10 W. Kulesza, Katyń to było ludobójstwo (rozmowa z Cezarym Gmyzem), „Rzeczpospolita”, 13 kwietnia 2011 r.

11 W. Kulesza, Zbrodnia Katyńska jako akt ludobójstwa, s. 55.

12 W. Kulesza, Katyń to było ludobójstwo, passim.

13 J. Kurtyka, Wprowadzenie, [w:] Zbrodnia Katyńska, s. XI.

14 W. Materski, Mord katyński. Siedemdziesiąt lat drogi do prawdy, Warszawa 2010, s. 7.

15 W. Wasilewski, Ludobójstwo katyńskie, „Nasz Dziennik”, 16—17 kwietnia 2011 r.

16 M. Kuźniar-Plota, Kwalifikacja prawna Zbrodni Katyńskiej – wybrane zagadnienia, [w:] Zbrodnia Katyńska, s. 51.

17 Cyt. za A. Przewoźnik, +

18 W. Kulesza, Zbrodnia Katyńska jako akt ludobójstwa (geneza pojęcia), s. 66.

19 A. Przewoźnik, Działania na rzecz upamiętnienia ofiar Zbrodni Katyńskiej 1989—2009, [w:] Białe plamy – czarne plamy. Sprawy trudne w polsko-rosyjskich stosunkach 1918—2008. Pod red. A. D. Rotfelda i A. W. Torkunowa, Warszawa 2010. Zob. również wydaną już pośmiertnie książki Przewoźnika (przy współpracy Jolanty Adamskiej): Katyń. Zbrodnia. Prawda, Pamięć (Warszawa 2010) jak również Zbrodnia Katyńska. Mord. Kłamstwo. Pamięć (Kraków 2011).

20 Zob. Katyń. Starobielsk, Ostaszków, Kozielsk, wstęp S. Melak, Paryż 1990, s. 11.


Ostatnie wiadomości z tego działu

Głos starego wyborcy z myślą o młodszych

Prof. Nowak: Pracujmy nad tym, by zwolenników niepodległości przybywało

Prof. Nowak podsumowuje 2017 rok: właściciele III RP nareszcie odsuwani od władzy

prof. Nowak: Przypomnienie samego 1918 roku nie wystarcza, by zrozumieć czym jest niepodległość

Komentarze (4)
Twój nick:
Kod z obrazka:


JAQ
17.05.2015 22:31
Janusz Kochanowski rzecznik praw obywatelskich (czyich?) ten co oświadczył przez radio "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki", w 2009 zalegalizował termin "polskie obozy śmierci" i oświadczył że negowanie zbrodni Hitlera czy Stalina (a zatem Auschwitz czy Katynia) powinno być legalne!
JAQ
17.05.2015 21:36
Obie zbrodnie, ludobójstwo i zbrodnia wojenna, należą do wspólnej kategorii zbrodni przeciw ludzkości. Niezależnie od tego, do której kategorii zbrodnię zaliczymy, nie staje się ona z tego powodu zbrodnią mniejszą, mniej ważną lub zasługującą na mniejsze potępienie. Jak by nie nazywać, w Katyniu Charkowie i Miednoje zabito konkretną liczbę, konkretnych ludzi, z tego samego powodu - chęci Stalina zniszczenia kadry dowódczej polskiego wojska. Nazwanie tego zbrodnią wojenną nie powoduje, że zabito ich mniej. Znacznie bezpieczniej jest mówić o zbrodni przeciw ludzkości, bo obejmuje ona obie kategorie, jeśli już koniecznie nie chcemy nazwać tej zbrodni wojenną. Zarówno zbrodnia ludobójstwa, jak i zbrodnia wojenna nie ulegają przedawnieniu. (Krzysztof Łoziński, Kontrateksty) Ludobójstwo byłoby wówczas, gdyby Stalin polecił zabić wszystkich Polaków. Tak jednak nie było. (Jan Wolny, tamże)
Kolorowo
18.05.2011 14:59

"Czy zbrodnia katyńska była aktem ludobójstwa? " 

Wydaje mi się że to jest logiczne i zrozumiałe... po co takie pytanie?

Aru
16.05.2011 10:24

Znalazłem taki wiersz:
“Polscy bandyci"

Za carskich czasów, wiemy to sami
Byliśmy zwani wciąż bandytami
Każdy, kto Polskę ukochał szczerze
Kto pragnął zostać przy polskiej wierze,
Kto nie chciał lizać moskiewskiej łapy
Komu obrzydły carskie ochłapy

I wstrętnym było carskie koryto
Był "miateżnikiem" - polskim bandytą.
"Polskich bandytów" smutne mogiły
Tajgi Sybiru liczne pokryły.

Przyszedł bolszewik - znów piosnka stara
Czerwonych synów białego cara.
Polak, co nie chciał zostać Kainem,
Że chciał być wiernym ojczyźnie synem,
Chciał jej wolności w słońcu i chwale,
A że śmiał mówić o tym zuchwale,
Że nie chciał by go więziono, bito,
Był "reakcyjnym polskim bandytą".

I znowu Sybiru tajgi pokryły
"Polskich bandytów" smutne mogiły.
Gdy odpłynęła krasna nawała
Germańska fala Polskę zalała.

Kto się nie wyrzekł ojców swych mowy,
W pruską obrożę nie włożył głowy,
Nie oddał resztek swojego mienia,
Swojej godności, swego sumienia,
Kto nie dziękował, kiedy go bito,
Ten był "przeklętym polskim bandytą".

Więc harde "polskich bandytów" głowy
Chłonęły piece, doły i rowy.
Teraz, gdy w gruzach Germania legła,
Jest Polska "Wolna i Niepodległa",
Jest wielka. Młoda, swobodna, śliczna,
I nawet mówią "demokratyczna".

Cóż z tego, kiedy kto Polskę kocha,
W kim pozostało sumienia trochę,
Komu niemiłe sowieckie myto,
Jeszcze raz został "polskim bandytą".

I znowu polskości tłumią zapały
Tortury UB, lochy, podwały.
O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,
Jakich Polaków najwięcej w niebie?
(głos z góry)
Płaszczem mej chwały, blaskiem okryci
Są tutaj wszyscy "polscy bandyci".

Gdy demokraci siedli do stołu
co z postkomuną dzielą pospołu
scenę i miejsca w pamięci korcu
Po Popiełuszce i Suchowolcu
Kto dziwnie zginął? Każdy z nas spyta.
Kolejny kapłan - polski bandyta!

Każdy już myślał, że koniec pieśni
a tu rusofil z kiścią czereśni
z germanofila partii co wyszedł
zada pytanie skoro już przyszedł
któż to tam zginął w Smoleńsku? - spyta
Polski Prezydent? Polski bandyta!

Nie minie miesiąc od tamtej zbrodni
gdy kainowi wyznawcy podli
znów skrytobójstwa będą sprawcami
Kogo zabili? Zgadnijcie sami!
Między siedzenia twarz jego skryta
historyk prawdy - polski bandyta!

Dlatego proszę cię wielki Boże
usłysz wołanie moje w pokorze
ocal Ojczyznę przed łachudrami
A kim są oni? Też wiedzą ... sami.
Kiedy twarz moja łzą jest spowitą
uczyń mnie Panie - polskim bandytą.


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Reklama

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.