Czy Stanisław Pietraszko padł ofiarą machiny systemu komunistycznego?

W 34 rocznicę zabójstwa Stanisława Pyjasa przypominamy sprawę tajemniczej śmierci Stanisława Pietraszki, który jako ostatnia osoba widział żyjącego jeszcze Staszka Pyjasa.

07.05.2011 14:26

W trakcie prowadzonego śledztwa w sprawie ustalenia okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa, zginął w tajemniczych okolicznościach główny świadek w tej sprawie – Stanisław Pietraszko. Według urzędowego aktu zgonu jego śmierć nastąpiła w skutek utonięcia. Jednak, czy rzeczywiście Pietraszko utonął w Zalewie Solińskim, czy może raczej ktoś mu w tym pomógł?

Pietraszko był kolegą Pyjasa; znali się już od wczesnego dzieciństwa, pochodzili z sąsiednich wsi koło Żywca. Uczęszczali do tego samego liceum, potem rozpoczęli naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pietraszko studiował fizykę, Pyjas polonistykę. Pomimo, iż obaj mieszkali w Domu Studenckim ,,Żaczek”, to jednak nie utrzymywali ze sobą zażyłych kontaktów. Pietraszko, w przeciwieństwie do Pyjasa, nie był związany z działalnością KOR ani z innymi organizacjami opozycyjnymi i nie miał skrystalizowanych poglądów politycznych. Wydawałoby się, iż prowadził normalne studenckie życie, które polegało na angażowaniu się w działalność różnych organizacji studenckich. Był członkiem Rady Samorządu Domu Studenckiego ,,Żaczek”, kierownikiem klubu studenckiego ,,Nowy Żaczek”, a także działaczem SZSP (Socjalistycznego Związku Studentów Polskich). Jednak z drugiej strony w trakcie żałoby juwenaliowej w maju 1977 zorganizowanej po śmierci Pyjasa, podejmował wysiłki na rzecz zaprzestania imprez rozrywkowych w klubie ,,Nowy Żaczek”. Był typowym działaczem społecznym organizującym studenckie rajdy w góry.

W kilka dni po śmierci Pyjasa Pietraszko, po ukazaniu się komunikatu w prasie dotyczącego tej sprawy, zgłosił się do prokuratury, gdzie złożył zeznania. Zachowały się trzy protokoły z jego przesłuchań w charakterze świadka, na podstawie których wiadomo, iż w godzinach popołudniowych około 17:40 dnia 6 maja 1977 roku widział Pyjasa idącego od strony akademika ,,Żaczek” w towarzystwie jakiegoś nieznajomego. Według jego słów wyglądało to tak, jakby Pyjas był konwojowany przez tego mężczyznę, gdyż nie szedł bezpośrednio z nim, a za nim w pewnej odległości. Zauważył, że nie rozmawiali ze sobą, widział jak szli ulicą Oleandry, a potem przez torowisko ulicą 3-go Maja. Na końcu skręcili w stronę baru ,,Pod Płachtą” (pawilon znajdował się na wprost wyjścia z parku Jordana na krakowskich Błoniach). Ponadto podczas pierwszego przesłuchania świadek podał dokładny rysopis tego osobnika, dzięki czemu na następnym przesłuchaniu sporządzono portret pamięciowy. Zaledwie w miesiąc później 2 sierpnia 1977 r. znaleziono zwłoki Pietraszki pływające w Zalewie Solińskim w Bieszczadach. Czyżby w ten okrutny i jakże bestialski sposób usiłowano się pozbyć niewygodnego świadka? Jedyną osobę, która być może potrafiłaby zidentyfikować człowieka asystującego Pyjasowi na kilka godzin przed jego śmiercią? A być może był to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności, związany ze sprawą śmierci Pyjasa?

Wersja o nieszczęśliwym wypadku wydaje się być mało prawdopodobna, zważywszy na fakt, iż Pietraszko nigdy nie pływał. Po prostu nie potrafił pływać, nie lubił nawet wchodzić do wody, której się panicznie bał – cierpiał na wodowstręt, co potwierdzają jego najbliżsi i koledzy; chorował również na astmę. Natomiast jego zwłoki znaleziono pływające po powierzchni wody, w kąpielówkach z czepkiem na głowie. Jego ciało unosiło się na wodzie plecami do góry, mogło świadczyć o uduszeniu i wrzuceniu go do wody po zgonie (w przypadku naturalnego utonięcia zwłoki spadają na dno wody niczym kłoda, ponieważ zalewa ona narządy wewnętrzne i płuca). Do Polańczyka nad Zalewem Solińskim, gdzie przebywał ze znajomymi miała przybyć dziewczyna, której Pietraszko wyczekiwał. Jednak nigdy się nie zjawiła. Natomiast w jego namiocie znalezione części garderoby należące do innej studentki. W dzień przed jego śmiercią skradziono mu dowód osobisty, co mogło świadczyć o tym kim jest i kogo należy usunąć. Później ten sam dowód osobisty został przekazany KMO w Żywcu przez Prokuraturę prowadzącą śledztwo (zastanawiające skąd nagle wziął się dowód osobisty Pietraszki w rękach prokuratury, skoro został skradziony?).

Nie zachowały się żadne akta śledztwa w sprawie śmierci Pietraszki, ani nawet protokół z sekcji zwłok. Dochodzenie w sprawie dotyczącej utonięcia Pietraszki zostało pośpiesznie umorzone już pod koniec 1977 r. i nie zostało nigdy wznowione. W postanowieniu końcowym wydanym przez Prokuraturę Rejonową w Lesku prowadzącą śledztwo stwierdzono, że śmierć Pietraszki była wynikiem przypadkowego utonięcia, do którego nie przyczyniła się żadna osoba postronna.

Jednak już w 1977 r. nikt nie miał wątpliwości, że ta śmierć była przypadkowa, zaczęto od razu łączyć utonięcie Pietraszki ze śmiercią Pyjasa (mecenas Rozmarynowicz, rodzice i rodzeństwo Pietraszki, dziadek Pyjasa, członkowie KOR-u). Jego śmierć nastąpiła w niecałe dwa miesiące po śmierci Pyjasa. Nagła śmierć Pietraszki – głównego świadka w sprawie zabójstwa Stanisława Pyjasa, która została uznana za nieszczęśliwy zbieg okoliczności – mogła być powiązana z dochodzeniem dotyczącym zabójstwa Pyjasa, w którym podejrzenie pada na funkcjonariuszy MO. Sprawa ta mogła być tuszowana przez MO, a toczące się postępowanie śledcze umorzone szybko przez prokuraturę, aby nie doprowadzić do odsłonięcia prawdziwych sprawców tej zbrodni.

Pod koniec lat 90-tych ,,Wprost” opublikował artykuł prasowy demaskujący przestępczą działalność ,,firmy”, czyli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (MSW) w okresie PRL-u. ,,Wówczas obowiązywała zasada, że cel uświęca środki. Jeden z ważnych świadków w sprawie Pyjasa >>utopił się<< na przykład w tajemniczych okolicznościach. Nawet najbardziej drastyczne działania były więc codzienną praktyką >>resortu<<. Cel był oczywisty: MSW musiało być poza wszelkimi podejrzeniami. Osłanianie funkcjonariuszy SB popełniających przestępstwa było w PRL żelazną regułą”. To tylko przykład, ale jak bardzo wydaje się on być adekwatny w rozwiązaniu zagadkowej śmierci S. Pietraszki?

Od razu po śmierci Pietraszki bezpieka rozpoczęła swoje działania operacyjne inwigilując rodzinę zmarłego. W ramach Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia o kryptonimie ,,Pływak” rozpracowywano poszczególnych członków rodziny Pietraszków w celu określenia zajmowanego przez nich stanowiska w sprawie śmierci Stanisława, a następnie prowadzono działania operacyjne, które miały na celu odsunięcie od tej rodziny współpracowników KOR-u prowadzących niezależne śledztwo w sprawie wyjaśnienia tragicznej śmierci ich syna.

Czego tak naprawdę obawiała się bezpieka? Czy zależało jej tylko na tym, aby w jego rodzinnej miejscowości wyciszyć róże pogłoski krążące na temat jego śmierci? A może obawiano się tego, aby Pietraszko nie stał się drugim Pyjasem?

Od umorzenia śledztwa do dnia dzisiejszego upłynęły 34 lata i w ciągu tego okresu, nic się nie zmieniło w sprawie Pietraszki. Zagadka jego tragicznej śmierci nie została jak dotąd rozwiązana, pozostaje otwarta i nadal czeka na wyjaśnienie…

Joanna Sarnecka


Ostatnie wiadomości z tego działu

Dzwoni Macierewicz do komisji wyborczej… czyli o działalności niepodległościowej w latach 70-tych.

Prof. Andrzej Nowak: Lekcja historii. Wspomnienie o Richardzie Pipesie (1923-2018)

ARCANA nagrodzone przez MSZ!

Historia marksizmu i Conrad – ARCANA 135 już w księgarniach!

Komentarze (2)
Twój nick:
Kod z obrazka:


&#191;Pa que verga haces encuestas que estan trqueuadas? ya sabemos que va a ganar Zurdok... pò
13.05.2016 23:58
&#191;Pa que verga haces encuestas que estan trqueuadas? ya sabemos que va a ganar Zurdok... pòrque es el que a ti te gusta. Asi que solo para llevar la contraria le doy mi voto a Zoe...
Kwojak
08.05.2011 9:35

SB znacznie poprawiła potem sposoby zastraszania rodzin ofiar zamordowanych przez nią samą. Znana jest sprawa zastraszania przez SB rodziny Pełków w Niedośpielinie pod Radomskiem. Andrzej Pełka miał 20 lat gdy został trafiony trzema kulami podczas pacyfikacji kopalni "Wujek".


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.