ARCANA 126: jak z Polski zrobić kraj innowacyjny – artykuł prof. Kazimierza Dadaka

Dzięki innowacjom kraje o średnim poziomie rozwoju są w stanie przejść do grupy państw najbardziej zaawansowanych. Inwestycje w nowe technologie umożliwiają wzrost wydajności pracy, co z kolei pozwala na pojawienie się przedsiębiorstw zdolnych do konkurowania na światowych rynkach.
27.01.2016 23:01

Zdaniem tygodnika „The Economist”, Polsce grozi wpadnięcie w pułapkę państwa o średnim dochodzie, polegającą na niedostatecznym poziomie innowacji i z tego względu możemy na wieki pozostać poddostawcą półproduktów dla wyżej rozwiniętych krajów[1]. Podobnie ocenia naszą sytuację Światowe Forum Gospodarcze, które umiejscawia Polskę w grupie krajów będących pomiędzy drugim, a trzecim (najwyższym) stopniem rozwoju[2]. Na tym najwyższym poziomie decydującym czynnikiem jest właśnie zdolność do innowacji.

Światowy Ranking Innowacyjności

Niestety, jeśli wspomniani eksperci mają rację, tomożna mieć obawy, czy Polska kiedykolwiek awansuje do światowej czołówki można mieć obawy, czy Polska kiedykolwiek awansuje do światowej czołówki. Na taki rozwój sytuacji wskazuje niedawno opublikowany raport The Global Innovation Index 2015, Effective Innovation Policies for Development, przygotowany przez dwie znakomite uczelnie, amerykański uniwersytet Cornell i francuski INSEAD na zlecenie Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (World Intellectual Property Organization), która jest jedną z wyspecjalizowanych organizacji ONZ[3].

Pod względem wielkości PKB (po uwzględnieniu różnic w cenach) nasz kraj jest 21. największym organizmem gospodarczym na świecie, natomiast w rankingu ŚOWI zajmujemy 46. miejsce wśród 141 ocenianych krajów. W pierwszych dwu takich rankingach z lat 2007 i 2008-2009 zajmowaliśmy 56. pozycję, potem awansowaliśmy na 47. miejsce, a w 2011 roku na najwyższą w historii tego rankingu pozycję 43. Potem były miejsca 44., 49., 45. i wspomniane 46[4]. Zatem sytuację można uznać za stabilną, aczkolwiek zupełnie niezadowalającą. Według najnowszego rankingu ŚOWI zajmujemy przedostatnie miejsce wśród członków UE, za nami jest tylko Rumunia. Wyżej notowane są nie tylko komunistyczne Chiny, ale także na przykład Malezja, Chile, Czarnogóra i Mołdawia, zaś Rosja i Białoruś depczą nam po piętach. Dwudziesta pierwsza największa gospodarka świata będąca w rankingu innowacyjności na 46. miejscu nie tylko nie dogoni wyżej rozwiniętych krajów, ale zostanie wyprzedzona przez słabszych.

Powyższe nie znaczy, że nasz kraj stoi na z góry straconej pozycji – mamy szereg osiągnięć dających podstawy do optymizmu. Chodzi zatem o to, żeby ten istniejący już potencjał lepiej wykorzystać i rozwinąć.

zajrzyjdoksiegarni_120_test_120Wśród plusów na pierwsze miejsce wybija się poziom naszego szkolnictwa podstawowego. W rankingu PISA w kategorii czytania i wiedzy z zakresu matematyki i nauk ścisłych zajmujemy znakomitą 9. pozycję[5]. W UE zajmujemy trzecie miejsce po Finlandii i Estonii, nasza młodzież wypada także lepiej niż, na przykład, ich szwajcarscy, australijscy, amerykańscy i izraelscy rówieśnicy. Nie jest wykluczone, że w gruncie rzeczy jest lepiej, ponieważ ranking Chin (1. miejsce) jest oparty na bardzo niedużej próbce reprezentacyjnej[6]. Szkolnictwo średnie także powinno notować sukcesy, ponieważ liczba uczniów przypadająca na 1 nauczyciela jest stosunkowo niska (14. miejsce). Młodzi ludzie łakną wiedzy i proporcja osób podejmujących studia wyższe jest także wysoka (21. miejsce). Te wyniki osiągamy pomimo nadzwyczaj niskich ogólnych nakładów na kształcenie – 4,9% PKB i 61. miejsce. Dobrze prezentujemy się pod względem publikacji naukowych (citable H index) – 24. miejsce. O tym, że Polacy wykazują się wysokim poziomem twórczej działalności, świadczy także to, że pod względem proporcji towarów wymagających twórczego wkładu w całkowitej wartości eksportu znajdujemy się na 12. miejscu, zaś w dziedzinie rozpowszechniania usług z zakresu kultury na 14. pozycji[7].

Niestety, ilość i wartość zjawisk ujemnych jest znacznie większa. Owszem, pod względem wykształcenia podstawowego jesteśmy w światowej czołówce, ale zdaniem ekspertów z Cornell i INSEAD szkolnictwo wyższe na taką ocenę już nie zasługuje – przyznają nam odległe 66. miejsce. Równie słabo wyglądamy pod względem proporcji studentów kończących kierunki z zakresu nauk ścisłych i inżynierskich – 68. lokata. O słabości naszego szkolnictwa wyższego także świadczy nikła atrakcyjność rodzimych uczelni dla studentów z obcych krajów – 80. pozycja.Wśród członków UE tylko uczelnie chorwackie przyciągają mniej studentów zagranicznych, wyżej oceniane są również między innymi uczelnie białoruskie, rosyjskie, mołdawskie, gruzińskie, a także libańskie Wśród członków UE tylko uczelnie chorwackie przyciągają mniej studentów zagranicznych, wyżej oceniane są również między innymi uczelnie białoruskie, rosyjskie, mołdawskie, gruzińskie, a także libańskie.

Ten stan rzeczy ma nie tylko nadzwyczaj ujemne skutki dla interesującej nas sprawy, ale także dla wizerunku Polski w świecie. Studenci, wracając do swoich krajów, rozpowszechniają wiedzę o goszczącym ich narodzie, a także ułatwiają nawiązywanie kontaktów handlowych i turystycznych. Jest sprawą zdumiewającą, że rodzime uczelnie nie są w stanie wykorzystać ogromnego potencjału, jaki istnieje wśród osób pochodzenia polskiego rozsianych po całym świecie. To powinna być złota żyła dla uczelni i wyśmienity sposób promowania naszego kraju.

Słabość naszego szkolnictwa wyższego rzutuje na stan gospodarki. Polskie przedsiębiorstwa cechują się niską zdolnością do korzystania z osiągnięć nauki (60. miejsce). Stąd też niewiele z nich podejmuje wspólne przedsięwzięcia (joint ventures) z firmami zagranicznymi (76. lokata)[8].

Jednym z najważniejszych czynników determinujących postęp gospodarczy jest zdolność do tworzenia skupisk firm z danej branży (clusters), ponieważ w takich regionach najłatwiej dochodzi do wypracowania nowych wynalazków, technologii, organizacji pracy, a także do powstania wyspecjalizowanych instytucji finansujących rozwój poszczególnych branż. Klasycznym przykładem jest tu Dolina Krzemowa, ale zjawisko to bynajmniej nie dotyczy tylko towarów wymagających najnowszych technologii. Na przykład 90% światowej produkcji luksusowych damskich butów przypada na region Riviera del Brenta w Północnych Włoszech. W innej okolicy w tym regionie (Livenza) kwitnie produkcja tak tradycyjnego towaru jak meble[9]. Niestety, w tym zakresie Polska zajmuje 89. miejsce. Ogólnie rzecz biorąc, w zakresie zdolności do nawiązywania międzynarodowej współpracy wiodącej do innowacji – 102. lokata.

Wbrew powszechnej opinii zdolność do przyciągania inwestycji zagranicznych (FDI inflow) nie zależy tylko od kosztów produkcji. W przypadku kraju o stopniu rozwoju powyżej przeciętnej światowej trudno jest konkurować na podstawie tego czynnika, dużo większe znaczenie ma właśnie poziom innowacji – zagraniczne firmy przyłączają się do przodujących skupisk. Niestety, pod tym względem Polska nie jest krajem atrakcyjnym i dlatego zajmujemy tu bardzo odległe 134. miejsce[10].

Niestety nie ma powodów aby sądzić, że kształcenie w zakresie programowania komputerowego, powszechnie postrzegane jako nasz wielki atut, przekłada się na sukcesy w zakresie innowacji. Wpływ informatyki i technologii komunikacji na powstawanie nowych modeli biznesowych i form organizacji przedsiębiorstw jest bardzo niski, odpowiednio 95. i 89. miejsce. W Polsce zakłada się bardzo mało nowych firm (86. lokata), a jeśli już powstają to są to firmy bardzo małe, nieznane w świecie W Polsce zakłada się bardzo mało nowych firm (86. lokata), a jeśli już powstają to są to firmy bardzo małe, nieznane w świecie. Stąd też, w zakresie tzw. majątku niematerialnego (np. szacowanej wartości marek firm danego kraju) zajmujemy 108. miejsce. Ponieważ nie mamy większych przedsiębiorstw, a te które posiadamy, nie są w stanie konkurować na rynkach światowych i cechują się niskim poziomem innowacyjności, wartość dokonywanych inwestycji za granicą daje nam 119. miejsce na 123. sklasyfikowane państwa.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden wskaźnik – skuteczność działania państwa i instytucji naukowo-badawczych. Pod względem ogólnych nakładów na czynniki determinujące innowacyjność (innovation input) Polska zajmuje 39. miejsce. Zatem, biorąc pod uwagę potencjał, jest to stosunkowo mało. Ale pod względem osiąganych wyników (innovation output) zajmujemy dopiero 56. lokatę. Autorzy raportu ŚOWI dzielą pierwszy wskaźnik przez drugi celem uzyskania wskaźnika efektywności (innovation efficiency ratio) i w przypadku Polski jego wartość daje nam dopiero 93. pozycję. Mówiąc wprost, nie tylko wydajemy dużo poniżej naszych możliwości i potrzeb, ale i skutki tych nakładów są pożałowania godne.

 

To tylko fragment artykułu. Całość do przeczytania w 126 numerze ARCANÓW. Zajrzyj TUTAJ.



[1] The Economist, Special Report, Poland, A Golden Opportunity, 28 VI 2014, str. 4-5.

[2] Światowe Forum Gospodarcze [World Economic Forum], The Global Competitiveness Report 2015-16: Full Data Edition, K. Schwab (red.), Genewa 2015, str. 38.

[3] World Intellectual Property Organization, The Global Innovation Index 2015, Effective Innovation Policies for Development, S. Dutta, B. Lanvini S. Wunsch-Vincent (red.), Genewa 2015.

[4] Global Innovation Index, Past Reports, https://www.globalinnovationindex.org/content/page/past-reports/, wejście 7 XI 2015.

[5] PISA (Programme for International Student Assessment) to program prowadzony przez OECD, w ramach którego co trzy lata są przeprowadzane badania wiedzy i zdolności rozumienia przeczytanego tekstu młodzieży w wieku lat 15. W tych badaniach uczestniczy ponad 70 państw. (OECD, Programme for International Student Assessment, http://www.oecd.org/pisa/aboutpisa/, wejście 6 XI 2015.)

[6] Miejmy nadzieję, że to znakomite notowanie w ranking PISA zostanie wzięte pod uwagę podczas debaty na temat reformy szkolnictwa. Badania PISA jasno wskazują na to, że rozpoczynanie nauki w wieku lat 7 nie niesie w sobie żadnych skutków ujemnych w procesie edukacji oraz że wprowadzenie gimnazjów nie osłabiło zdolności szkół do wypełniania ich podstawowego zadania, jakim jest przekazywanie wiedzy.   

[7] Do plusów należy też czynnik nie należący bezpośrednio do zakresu innowacji (stąd nie zajmujemy się nim bliżej w naszych rozważaniach), ale będący składnikiem pośrednio wpływającym na jej poziom i z tego względu jest on brany pod uwagę w obliczaniu indeksu innowacji – polityczna stabilność oraz brak występowania przemocy i terroryzmu. W tej kategorii zajmujemy miejsce 20., przed takimi krajami jak Niemcy (24.), Belgia (27.), USA (40.), Włochy (43.), W. Brytania (46.), Francja (48.), Hiszpania (65.) i Grecja (79.). Zatem, wielką tajemnicę stanowi dla nas to, że nad Wisłą rozchodzą się pogłoski jakoby groził nam „putinizm” czy wręcz faszyzm. Zagraniczni fachowcy takiego zagrożenia nie widzą. Gdyby ktoś traktował powyższe dane jako dowód na to, że ten ranking nie jest wart papieru, na którym jest wydrukowany, to proszę wziąć pod uwagę takie zjawiska, jak: ponad 500 przypadków podpaleń domów w Niemczech, w których miano umieścić uchodźców, fakt, iż Belgia przez ponad rok nie posiadała rządu, liczbę ludzi ginących w wyniku użycia broni palnej w USA, istnienie zorganizowanej przestępczości we Włoszech, separatyzm kataloński i działalność ETA w Hiszpanii, liczbę strajków i zamachów bombowych w Grecji, bo w tym kontekście o Francji chyba nie trzeba szerzej pisać.

[8] Dla wielu kategorii brak danych dla poszczególnych krajów, stąd nie zawsze cytowane tutaj miejsce w pełni odzwierciedla stan rzeczywisty. W tym ostatnim przypadku sklasyfikowano zaledwie 90 państw.

[9] R. Holland, Globalization Hasn’t Killed the Manufacturing Cluster, Harvard Business School, 20 VII 2015, http://hbswk.hbs.edu/item/globalization-hasnt-killed-the-manufacturing-cluster.

[10] W tym miejscu wypada zrobić dwie uwagi. W tej kategorii niższe od nas miejsce zajmują Szwajcaria i Szwecja. Kraje te z jednej strony cechują się nieprawdopodobnie wysokimi kosztami produkcji, a z drugiej małymi rynkami wewnętrznymi. Z tych powodów nie są to kraje zdolne do przyciągania zagranicznych firm. Natomiast, w tych państwach są ulokowane siedziby wielkich międzynarodowych koncernów wytwarzających towary technologicznie bardzo zaawansowane. Firmy z tych krajów dokonują wielkich inwestycji zagranicznych (FDI outflows), odpowiednio miejsca 6. i 18., zatem ich bardzo nikłe wyniki w zakresie przyciągania inwestycji zagranicznych są wynikiem specyfiki ich gospodarek, a nie braku innowacji. Natomiast kraj na takim szczeblu rozwoju i posiadający tak duży rynek wewnętrzny jak Polska winien być w stanie przyciągać dużo inwestycji zagranicznych. Drugą uwagą, która niezwłocznie ciśnie się na usta, jest ta, że inwestycje zagraniczne mogą przyjmować formę wykupywania istniejących firm albo budowy nowych zakładów pracy (tzw. greenfield investment). Z punktu widzenia gospodarki państwa-gospodarza cenna jest ta druga forma, ponieważ niesie z sobą wiele korzyści, na przykład zwiększenie nakładów na inwestycje, transfer technologii i metod zarządzania oraz, przede wszystkim, zwiększenie poziomu zatrudnienia. Natomiast my w ramach transformacji skupiliśmy się na tej pierwszej formie, wyprzedaliśmy zdecydowaną większość majątku narodowego, najwyraźniej po niskich cenach, i po przejęciu tych łakomych kąsków Polska przestała być atrakcyjna dla obcego kapitału.


Ostatnie wiadomości z tego działu

Nowy podwójny 175-176 numer dwumiesięcznika ARCANA!

Nowy 174 numer dwumiesięcznika ARCANA!

Prenumerata dwumiesięcznika na rok 2024!

Nowy 173 numer dwumiesięcznika Arcana!

Komentarze (0)
Twój nick:
Kod z obrazka:



Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wszystkie opinie są własnością piszących. Ponadto redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy wulgarnych lub nawołujących do nienawiści.

Wyszukiwarka

Facebook


Wszystkie teksty zamieszczone na stronie są własnością Portalu ARCANA lub też autorów, którzy podpisani są pod artykułem.
Redakcja Portalu ARCANA zgadza się na przedruk zamieszczonych materiałów tylko pod warunkiem zamieszczenia informacji o źródle.
Nowa odsłona Portalu ARCANA powstała dzięki wsparciu Fundacji Banku Zachodniego WBK.